Felieton. Dobra kontynuacja
Ale dostrzegam pewne zmiany. Wiceprezydent Ryszard Fałek w rozmowach z przedstawicielami szkół, którzy są na „nie” tym razem nie domaga się klepania po pupie, jak to było podczas wiosennej reformy. Teraz jest spokojny oraz precyzyjny w odmierzaniu czasu widzeń i słuchaniu argumentów. Też bym był spokojny, azaliż odwiedzający na kijach mają transparenty a same kije mogą służyć (jak by co) do młocki, co w okresie narodzenia Pana nie jest mile widziane... Co innego w czasach dożynek. Te, kto wie, mogą nadejść szybciej, bo "speckomisja" wyjątkowo szybko pracuje w temacie zamykania, wygaszania, łączenia czy prywatyzowania szkół - wszystko po to by było lepiej, czyli oszczędniej.
Pobudza się Jakub Kowalski (PiS), spec od wody w wodociągach i ciepła w fabryce ciepła. Pobudził go Armand Ryfiński z Ruchu Palikota. Do tego stopnia ten drugi podziałał na pierwszego, że młody szef rajców PiS poszedł i pocałował klamkę biura poselskiego tego drugiego. Spec zostawił kartkę na drzwiach, że był i spłodził dodatkowo list otwarty, który, moim zdaniem, brzmi jak zaproszenie na ubite pole. Panowie, macie Plac Jagielloński – możecie tam „debatować”. To może być piękna sztuka, nawet konkurencyjna dla desek pobliskiego "Powszechnego", który zmieni niebawem swoją fasadę. Z jaką fasadą wyjdzie Jakub a z jaką Armand... jakoś mało mnie to interesuje, ale o elektorat trzeba dbać. Karnawał za pasem.
Skoro jesteśmy przy sprawach banalnych to musicie wiedzieć, że marszałek Ewa Kopacz widziana była ostatnio, nie jeden zresztą raz w Radomiu. A to opłatek, a to zakupy w salonie przy lotnisku, gdzie sprzedają markowe przedmioty. Kierowca pani marszałek w jej ogromnym audi miał trochę kłopotów na i tak sporym parkingu, by nadążyć z przelokowaniem VIP-owskiej limuzyny. Ale nie to jest banalne. Zupełnie bez znaczenia jest dla mnie to, jak poostrzegają partyjni koledzy marszałkowanie Ewy Kopacz. Żyjemy w sieci, nawet teraz, gdy czytacie te słowa. Gdybyście weszli na oficjalną stronę radomskiej PO - w życiu byście się nie dowiedzieli, że liderka z tego regionu została (i kiedy została) marszałkiem sejmu. W kwestii "dobrej kontynuacji PiS" w Radomiu włączyli jednak guziczek pisząc conieco o reformach oświatowych. Więcej ciekawych, aktualnych histori, ale z wielkiego świata poczytacie na stronie kopacz.pl.
Jest jeszcze takie coś jak SLD. Przedstawiciel tej uroczej partii, redaktor/rajca Bohdan Karaś na swoim blogu wieszczy „dobrą kontynuację PO i PiS”, wystrzega się zaś „Palikotów” niczym diabeł święconej wody. W zamian za to były prezydent Aleksander Kwaśniewski widzi się z samym szefem „święconej wody” omawiając przyszłość lewicy. Na to szef szefów radnego/redaktora Bohdana niejaki Leszek Miller zakłada czerwoną czapkę i robi za Mikołaja, co sam na własne oko widziałem w telewizorni... wczoraj. Drugim okiem czytałem bloga pana radnego, który zachwalał spotkanie ponad podziałami u prezydenta Kosztowniaka. Rok temu radny SLD wyszedł z podobnego spotkania jakby go ktoś z PiS-u widłami potraktował. Ciekawe, kto to mógł być...
Ach, właśnie, byłbym zapomniał! Mój ulubieniec, przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik, który wierny jest swej partii i hasłu „Zgoda buduje” na własnym blogu zaprasza posła Ruchu Palikota na sesję. Z oficjalnego dziennika „prawej perspektywy” przewodniczącego można się było wcześniej dowiedzieć, że radomska władza jest najlepsza na świecie i będzie jeszcze lepsza, bo m.in. „baba (Marzena Wróbel) zeszła z wozu i koniom jest lżej”. Teraz przewodniczącemu jest lżej, stracił nawet na wadze (dosłownie), a jego mistrz Marek Suski (PiS) na słowa "o babie" nawet nie zareagował, choć stał z boku i klapek na oczach nie miał. Najważniejsze jest jednak to co Dariusz Wójcik głosi: że PiS dobrze rządzi. Z drugiej strony PiS chce oddać przedszkola prywaciarzowi żeby
było jeszcze lepiej w sensie taniej... Niemożliwe, by ktoś zrobił coś, cokolwiek, lepiej i precyzyjniej od naszej władzy! Nie wiem jak Państwo, ale gdy ja wydaję na buty czy samochód to zasada jest taka,
by nie oszczędzać ale by zajść, zajechać dalej. Nawet koń po wyjściu od kowala lepiej wózek ciągnie.
Z grubsza i po łebkach tak się przedstawia nasz radomski przed i świąteczny okres po roku „dobrej kontynuacji”. Prawdziwą kontynuację, przy budżecie miasta przypominającym prochy, poczujemy w przyszłym roku. A do tego czasu może znajdzie się ten, kto ogołocił chojaka stojącego przed Urzędem Miasta! Na chojaku były ponoć zdjęcia prezydenta Kosztowniaka, parlamentarzystów i innych wielkich naszej sceny. Teraz drzewo stoi jak go Matka Natura stworzyła - zielone! Ale gdy śnieg spadnie to można tam ulepić jakiego prawdziwego bałwana.
Bartek Olszewski
P.S. Przewodniczący Dariusz Wójcik złożył naszej dziennikarce życzenia świąteczne! Zapewniał, że są szczere i byśmy porzucili wzajemne urazy. To my też pozostajemy w tej atmosferze.