
- Będziemy mieli tu prawdziwy weekend cudów. Będziemy łączyć bogatych z biednymi - mówi Monika Szczepanik, koordynatorka Szlachetnej Paczki w Radomiu. W samym mieście skorzysta z takiej pomocy 88 rodzin. - W tym roku najbardziej potrzebna była żywność, potem odzież, a także większe gabaryty jak łóżka, lodówki, pralki, wózki dla dzieci, łóżeczka oraz wózki inwalidzkie - wylicza koordynatorka.
- Pani Mariola mieszka z synem, nie mają podstawowego sprzętu: stołu, mebli kuchennych, pralki, telewizora, a kuchenka jest popsuta, dlatego postanowiliśmy im pomóc - opowiadają darczyńcy. Co znalazło się w ich paczce? - Wszystko: stół, meble, krzesła, kuchenka nowa, pralka jest. I mnóstwo żywności, chemii - proszków do prania, środków czystości, odzieży. Nowe buty, nowe kurki zimowe, nowy czajnik. Nawet płytki zamówiliśmy na ścianę, aby meble efektownie wyglądały - podkreslają. Pomoc to nie tylko dostarczenie sprzętu, ale także siła robocza do zamontowania.
Dlaczego pomagają? - Bo wtedy sami się lepiej czujemy, bo robimy coś dobrego. Ja się do tego przykładałam tak, jak bym sobie miała umeblować mieszkanie. Bo nie każdemu się w życiu poszczęściło. Bo każdy z nas może znaleźć się w trudnej sytuacji; nie wiadomo jaki scenariusz napisze nam los.
Wzruszają się ci, którzy dają i ci, którzy dostają. - Płaczemy my, płaczą obdarowywani. To niesamowita radość i zaskoczenie, że są tacy ludzie, którzy chcą pomagają i obdarowywać - zapewnia wolontariuszka Kinga Chojnacka, wolontariuszka. - Wchodzimy, rodzina szczęśliwa, łzy szczęścia i wzruszenia. Dzieci cieszą się z plecaka z prezentów od Świętego Mikołaja - Anna Jastrzębska, wolontariuszka.
k.woj.