Finansowy zastrzyk dla kultury od marszałka
Pieniądze udało się wygospodarować dzięki oszczędnościom poprzetargowym i
korzystniejszemu niż zakładano kursowi euro. - Okazało się, że nie
jest nam potrzebne tyle pieniędzy ile zaplanowaliśmy na obsługę kredytów
i pożyczek. W tegorocznym budżecie mamy zaplanowane dwie duże pożyczki z
budżetu państwa i w związku z tym mieliśmy również zaplanowane środki
na odsetki od tych pożyczek – tłumaczy skarbnik województwa
mazowieckiego Marek Miesztalski.
Ile konkretnie dostaną radomskie placówki na razie nie wiadomo, ale ich szefowie nie kryją zadowolenia. - Jesteśmy szczęśliwi, ale
teraz czekamy na szczegóły. Mam sygnał o tych pieniądzach, jednak jeszcze
żadnej pisemnej informacji - zapewnia dyrektor "Malczewskiego" Adam
Zieleziński. Przypomina, że placówka którą kieruje, od pewnego czasu
boryka się z dużymi problemami finansowymi. - Mamy na co wydawać; choćby
teraz odprawiliśmy do Poznania 16 samochodów, w których odjechały
wypożyczone na naszą wystawę obrazy Jacka Malczewskiego. Towarzyszy im
dwóch strażników, konserwator - wylicza dyrektor. Pieniadze są potrzebne
na naprawy samochodów, wymianę ogumienia, a jeśli przyjdzie śnieżna
zima - także na odsnieżanie dachów. - Jednorazowo to koszt 2 tys. zł -
podkreśla szef "Malczewskiego". Ma także nadzieję, że być może dzieki
tym pieniądzom uda się wrócić w przyszłym roku do poprzednich pensji
pracowników, które z powodu trudności zostały obniżone. - Potrzebują więc i obiekty, i ludzie - podkreśla Adam Ziezleziński.
O
finansowe wsparcie wystapiła równiez Elektrownia, która ma ogromne
potrzeby w związku z przeprowadzką do wyremontowanego obiektu. Jak nam
mówił w końcu sierpnia dyrektor Włodzimierz Pujanek, tylko na
uruchomienie kina - zakup projektorów, urządzenie widowni, nagłośnienie i
wygłuszenie sali - potrzebuje około 2 mln zł.
(bdb)