Fudusze unijne: źli urzędnicy, czy metoda?

Jak powstał ranking? Przygotowując go - pisze "Rzeczpospolita" - "braliśmy pod uwagę wartość dotacji z UE w podpisanych umowach w programach operacyjnych: „Infrastruktura i środowisko”, „Innowacyjna gospodarka”, „Kapitał ludzki”, „Rozwój Polski wschodniej” oraz 16 programach regionalnych. Wartość projektów została przypisana poszczególnym gminom według miejsca ich realizacji. W przypadku gdy projekt jest realizowany w więcej niż jednej gminie – jego wartość, zgodnie z metodologią Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, została przypisana gminom proporcjonalnie. Autorzy wzięli pod uwagę ilość umów na unijne dofinansowanie podpisanych przez poszczególne samorządy w przeliczeniu na mieszkańca."
Wynik nie jest dla Radomia łaskawy. Właśnie w przeliczeniu na jednego mieszkańca pozyskaliśmy 676 zł, a otwierający listę Sopot aż 5 tys.zł. Na Mazowszu lepsze są od nas Siedlce, które mogą się poszczycić 1,3 tys.zł na mieszkańca oraz Płock – blisko 1,2 tys. zł. Średnia krajowa wynosi 1,1 tys.zł. na mieszkańca.
Z oceną zwartą w rankingu polemizuje Sebastian Murawski, dyrektor wydziału projektów strukturalnych Urzędu Miejskiego. Jego zdaniem, ranking nie ujmuje wyników pracy z 3 ostatnich lat i nie może być podstawą do oceny skuteczności władz bieżącej kadencji. - Takie podejście byłoby bardzo krzywdzące - uważa Murawski. Podkreśla, że w opracowaniu "Rzeczpospolitej" brany jest pod uwagę okres finansowania 2004-06, gdzie Radom nie wypadał zbyt mocno pod tym względem. - Kiedy do rankingu wliczone zostaną również nasze bieżące efekty z okresu finansowego 2007-13, miejsce Radomia znacznie się zmieni - zapewnia Murawski.
Dyr. Murawski krytykuje też metodologię tworzenia rankingu. - Pod uwagę brane są tylko umowy podpisane, co nie oddaje rzeczywistej aktywności samorządów z ostatnich 3 lat. Mazowsze na przykład jest jednym z najsłabszych województw pod względem liczby podpisanych umów i nie ma możliwości, żeby miasta z Mazowsza znalazły się wysoko w rankingu, gdyż w przeciwieństwie do innych regionów do liczby pozyskanych środków mogą się im liczyć głównie fundusze z lat 2004-06 - tłumaczy. Dodaje również, że n.p. Radom wygrał w perspektywie finansowej 2007-13 konkursy na 257 mln zł, ale kwota ta nie liczy się w znacznej części do rankingu, ponieważ mazowiecka jednostka wdrażająca jeszcze nie podpisała umów. - Dotychczas z Radomiem podpisano zaledwie 17 umów spośród 33 rekomendowanych do dofinansowania. Najdroższe projekty nie mają jeszcze podpisanych umów. Nie można więc mówić o aktywności samorządów na podstawie liczby podpisanych umów, nie biorąc tym samym pod uwagę konkursów rozstrzygniętych, gdzie Radom wypada bardzo dobrze - przekonuje Murawski.
Kolejne zastrzeżenie dyrektora budzi metoda uśredniania. - Zniekształca ona faktyczną aktywność samorządów: jeżeli Sopot ma 5.121 zł dotacji na mieszkańca i Radom chciałby go przegonić choćby o złotówkę, to musiałby mieć od 2004 roku 1.128.899 044 zł, co wydaje się wartością wręcz nierealną do osiągnięcia, Warszawa musiałaby mieć ponad 8 miliardów - komentuje Sebastian Murawski.
(bdb)