Gdzie i jaka filharmonia?
Początek, bo jak podkreślał prezydent Andrzej Kosztowniak, do fizycznego powstania gmachu i utworzenia instytucji kultury droga bardzo daleka. - Dlatego nie określamy jej czasowo, tym bardziej ze spotykamy się także z negatywnymi ocenami tego pomysłu - mówił podczas obrad komisji. Zaznaczył także, że zaprezentowane dziś propozycje miejsc, gdzie filharmonia mogłaby powstać, są bardzo wstępne i maja byc bardziej zaczynem do dyskusji niż konkretnym planem.
Ewentualne lokalizacje dla filharmonii przedstawił architekt miejski Stanisław Bochyński. To: róg Struga i Malczewskiego z fragmentem placu Jagiellońskiego, skwer na placu Jagiellońskim w pobliżu teatru, ul. Parkowa (w miejsce amfiteatru), ul. Pileckiego naprzeciwko teatru, Mickiewicza - miejsce po dawnym MDK, Planty - kolo Heliosa oraz skwer przy dworcu PKP, parking przy ul. Lekarskiej, kwartał kamienic Deskurów z wykorzystaniem płyty Rynku, róg Wałowej i Limanowskiego, Żeromskiego 30 - na tyłach Traugutta, róg Kilińskiego i Focha.
Koncerty i polityka
Dyskusję właściwie zdominowało wystąpienie radnego Sławomira Adamca (PiS), bez wątpienia osobę bardzo przekonaną do idei budowy filharmonii w Radomiu i co warte podkreślenia, stałego bywalca koncertów Radomskiej Orkiestry Kameralnej. Radny, poza wieloma argumentami jakie przytoczył za budową obiektu (coraz bardziej rozwinięte życie muzyczne miasta, działalność koncertowa znakomitej Radomskiej Orkiestry Kameralnej i brak warunków do organizowania koncertów w obecnej sali UM) zaapelował też, by powstanie filharmonii nie stało się elementem gry politycznej w kolejnej kampanii wyborczej. - Bo to właśnie wtedy na koncertach ROK pojawiają się ci kandydaci, którzy swoim zachowaniem prezentują brak elementarnych zasad kulturalnego zachowania - mówił Adamiec przekonując, że "nie można już dłużej czekać".
Filharmonia czy sala koncertowa?
To pytanie zadał dyrektor Radomskiej Orkiestry Kameralnej Maciej Żółtowski. - W obecnej sali mamy 594 miejsca, w szkole muzycznej - 478. Ale na niektóre imprezy i to za mało. Jeśli chcemy zapraszać przedstawienia operowe, spektakle muzyczne to tych miejsc powinno być 800 plus dodatkowe w sali kameralnej. Także ze względów ekonomicznych - wyliczał dyrektor. Podał także dane dotyczące utrzymania takiego obiektu - to 600 tys. zł rocznie oraz ponad 4 mln zł na płace około 60-osobowego zespołu muzycznego i obsługi.
Sama budowa może kosztować od kilkudziesięciu do 100, a nawet 250 mln zł. Skąd je wziąć? - Prezydent Kosztowniak powtórzył to, co mówił wcześniej: miasto powinno się starać o pieniądze europejskie, dostępne (jeśli takowe będą) w kolejnej perspektywie finansowej. Dlatego - jego zdaniem należy do końca br. zamknąć dyskusję nad charakterem i wielkością gmachu, wybrać lokalizację, w latach 2014 - 15 przygotować dokumentację, a budowę ewentualnie zakończyć w 2017 r.
Z obłoków na ziemię...
próbował wszystkich sprowadzić radny Wiesław Wędzonka: - Z uwagą wysłuchałem tych światłych perspektyw i prawie już sam widzę tę filharmonię - nieco ironizował. Zaznaczył, że nie jest przeciwnikiem budowy, ale- jak mówił "marzenia to jedno a realia drugie. - Trzeba mieć biznesplan, żeby wiedzieć jak to "przedsiębiorstwo" będzie funkcjonowało, ile nas będzie kosztowało w kolejnych budżetach? - pytał. - Euforia i emocje są tutaj na miejscu, ale trzeba zejść na ziemię z tych obłoków - radził Radny PO.
Bożena Dobrzyńska