Giniemy, płacimy mandaty i bijemy rekordy
Ależ ten świat gna! Mamy już połowę wakacji! Temperatura spadła, deszcz
również, a jeżdżąc ulicami Warszawy mamy szansę, że dziennik Metro także
wpadnie przez okno do samochodu. Możemy w nim przeczytać, iż zanosi się
na zmiany w płaceniu mandatów. Rząd planuje skrócić nam drogę, a
jednocześnie przyspieszyć przelew do budżetu. To się oczywiście ładniej
(a może i nie) nazywa, chodzi o poprawę ściągalności mandatów. Jak
wiemy, panowie w czapkach z białymi daszkami nie mogą przyjmować od nas
kasy jak kiedyś, co chyba stronom wyszło na dobre. Lecz by dobre
ulepszyć, od nowego roku w radiowozach mogą pojawić się terminale na
nasze karty kredytowe. Chodzi o to, że jak mnie złapią i wlepią to będę
mógł w radiowozie wstukać PIN i przelać mandacik. Dodatkowo zapłacę
koszty obsługi całej procedury, kilka procent. Nie mam pojęcia ile takie
urządzenie będzie kosztować, ale płacenie kartą nie będzie obowiązkowe.
Jeśli pomysł przejdzie, to od nowego roku będą nowe możliwości.
A teraz z innej strony. Na dniach Komisja Europejska opublikowała
kolejny raport. Tym razem o bezpieczeństwie na europejskich drogach, a
dokładniej o tym gdzie giną ludzie. Jeśli chodzi o nasz kraj to
wyprzedza nas tylko Grecja i Rumunia. Tam liczba zabitych na drodze jest
nieco większa. Jesteśmy prawie na samym dnie studni, co mnie nie
zaskakuje, bowiem takie raporty ukazują się od lat i od lat, moim
zdaniem, studnia dla nas jest niemal identyczna. Z danych wynika, że co
roku na milion mieszkańców ginie w Polsce 120 osób. Główne za sprawą
przekroczenia prędkości, jazdy po pijaku i cóż, nie zapinamy także pasów
bezpieczeństwa. W Radomiu, o czym pisaliśmy (http://mojradom.pl/content/view/6374/88/, liczba zabitych także
niepokojąco rośnie. Od lat pojawiają się pytania, co zrobić by było
lepiej? Ja od lat mówię: zatrudnić Niemca lub Szweda, dać mu kasę, niech
wykona robotę, a że wyjedzie siwy to trudno. Za to bogatszy o
doświadczania i jestem przekonany: zostawi bezpieczniejsze drogi. W
naszym mieście nad jakością traktów pracuje aż trzech dyrektorów w
MZDiK, co pewnie wpływa na ilość i jakość. Choć zdania są podzielone, a
wybory coraz bliżej.
Raport, o którym wspominam, podaje ciekawą statystykę: 58 proc. Polaków
oczekuje poprawy infrastruktury drogowej, a tylko 20 proc. lepszego
egzekwowania kodeksu drogowego przez policję. Więc może kasę na te
czytniki naszych kart kredytowych, czy jak to nazwiemy, dać robotnikowi
by zdemontował niektóre głupie urządzenia? Załatał niektóre jeszcze
głupsze dziury w drogach albo pracował wydajniej przy budowie nowych
bezpieczniejszych rozwiązań pod nadzorem specjalisty, o którym także
wspomniałem. Na tłumacza też się kasa znajdzie.
Bartek Olszewski, RAA
Więcej informacji: http://ec.europa.eu/news/transport/100720_pl.htm