Główny grzech MOPS: biurokracja

10 marca 2010
Szereg nieprawidłowości wykryła w MOPS kontrola z Urzędu Wojewódzkiego. Największe to: brak właściwego nadzoru nad pracownikami, nieterminowość, nieprawidłowy obieg dokumentów i zbędna biurokracja.Dyr. Halina Janiszek


Wydział zdrowia UW skontrolował proces wydawania decyzji o wypłacie świadczeń rodzinnych od 1 stycznia 2009 r. do 22 stycznia 2010 r. Wojewoda zlecił ją, ponieważ radomski MOPS zwrócił do budżetu województwa 2 mln zł, których nie zdążył wypłacić w terminie uprawnionym radomianom. Dyrektorka ośrodka Halina Janiszek, jej zastępca Marcin Gierczak i wiceprezydent Anna Kwiecień na kilku konferencjach prasowych wyjaśniali, dlaczego wielu mieszkańców Radomia nie dostało na czas pieniędzy. - Do MOPS-u - tłumaczyła dyr. Janiszek - wpłynęło około 20 tys. wniosków, o 7,5 tys. więcej niż w 2008 r. Około 2600 z nich wymagało uzupełnień i ponownej oceny. Każda decyzja o przyznaniu pieniędzy wymaga indywidualnego podejścia, uzasadnienia i wiąże się z ogromną odpowiedzialnością finansową.

Ostatnie zasiłki za 2009 rok MOPS wypłacił dopiero z końcem stycznia br.
 
Co stwierdzili kontrolerzy? Jak informuje w komunikacie dla mediów rzeczniczka wojewody Ivetta Biały, w MOPS-ie funkcjonował niewłaściwy obieg dokumentacji między działem obsługi mieszkańców i działem świadczeń rodzinnych i funduszu alimentacyjnego, brakowało ewidencji przekazywanych spraw. Ponadto bezprawnie wymagano od zainteresowanych składania dodatkowych dokumentów o ustalenie prawa do dodatków do zasiłku rodzinnego z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego lub podjęcia nauki w szkole poza miejscem zamieszkania (było 7 512 takich przypadków). - Sprawy były rozpatrywane nieterminowo, chociaż MOPS pieniędzmi dysponował, ponieważ wojewoda przekazywał je w transzach, Mimo to należności nie zostały wypłacone  - wyjaśnia rzeczniczka.
Inne grzechy MOPS-u to brak w decyzjach informacji o terminie wypłaty świadczeń i potwierdzeń skutecznego zawiadamiania stron.

Wojewoda wydał szereg zaleceń pokontrolnych. Dyrektor MOPS ma 30 dni na poinformowanie wojewody o sposobie ich wykonania oraz o działaniach, jakie podjął lub przyczynach ich zaniechania. - Mam nadzieję, że po wprowadzeniu zaleceń, nikt komu przysługują świadczenia nie zostanie ich pozbawiony, a wnioskodawcy nie będą obciążani zbędną biurokracją – komentuje wicewojewoda mazowiecki Dariusz Piątek.

Nie udało nam się skontaktować ani z dyrekcją MOPS, ani z wiceprezydent Anną Kwiecień.

(bdb)