Google testuje adresy URL

23 października 2020

Przeglądarki internetowe są nam już wręcz niezbędne do egzystencji. Mamy też wśród nich nasze ulubione, a na pewno na czoło będzie się wysuwać Google Chrome. Firma nieustannie też analizuje różne dodatkowe funkcje i wprowadzanie ciekawych opcji, aby tylko zadowolić konsumentów

   

Wyszukiwanie informacji jest dla nas kluczowe, a najważniejsze, aby było wygodne, gdy na przykład interesuje nas zakup obuwia lub znalezienie jakiegoś ciekawego przepisu na posiłek, czy też może darmowe spiny w kasynie internetowym. Tematyka nie ma znaczenia, a chodzi o funkcjonalność. Okazuje się, że planowane są do wprowadzenia bardzo ciekawe opcje, a to m.in. ukrywanie znajdującej się w pasku adresu pełnej nazwy strony. Skąd właśnie taki pomysł? Oczywiście zwykle decyzje są podejmowane po bardzo szczegółowych badaniach zachowań użytkowników. Wszyscy na pewno złapaliśmy się na tym, że zwykle, gdy szukamy jakiegoś adresu, to raczej interesuje nas sama nazwa domeny, a nie to, jakie znaki będą widoczne po ukośniku. To raczej jest nam obojętne.

Pełen adres strony nie jest nam potrzebny?

Na dobrą sprawę przecież nikt z nas nie przygląda się temu, co znajduje się za ukośnikiem. Gdy spoglądamy na cały adres, to od razu przed oczami stają nam długie ciągi znaków i cyfr, w których mogą się rozeznać tylko programiści. Kwestią najważniejszą w przypadku technologii internetowych jest właśnie użyteczność. Dlatego też firma z Kalifornii już od dłuższego czasu brała pod uwagę opcję zrezygnowania z pokazywania pełnej nazwy strony w swojej przeglądarce. W testowych wersjach Chrome ten ciąg znaków po prostu nie występuje. Wielu użytkowników, a także recenzentów rozwiązań proponowanych przez internetowe technologie jest zdania, że to rzeczywiście może się sprawdzić. Znakomita większość użytkowników uważa podobnie.

Dowolność ukrywania adresu

To rozwiązanie funkcjonuje już zresztą w wersji Chrome 86, czyli w edycjach desktopowych Dev i Canary. Osoby, które posiadają tę wersję przeglądarki, mają możliwość ukrywania pełnego adresu strony. Wtedy właśnie widzimy jedynie nazwę główną domeny. Poza tym, co jest ciekawostką, o której warto wspomnieć, ujawnienie pełnej linii znaków odbywa się w towarzystwie interesujących animacji. Pojawia się ona w chwili, gdy najedziemy kursorem na pasek adresu. Jednocześnie też Google mając świadomość, że nie każdemu taki rodzaj wyświetlania adresu strony może przypaść do gustu, a wręcz może bardzo irytować, postanowiło wzbogacić przeglądarkę w opcję wyłączenia tego widoku. Wystarczy więc, że przeciśniemy prawy klawisz myszy w miejscu pasku adresu, a pojawi się opcja „Zawsze pokazuj pełne adresy URL”. Swoją drogą chyba właśnie celem funkcjonowania wszystkich programów jest pozostawienie wolnego wyboru użytkownikowi. Indywidualne decyzje zawsze są kluczowe dla internautów.

Nieustanne usprawnianie Google Chrome

Ta popularna przeglądarka słynie zresztą z tego, że jest właściwie nieustannie usprawniona. Należy też się spodziewać, że proces ten nie będzie mieć końca. Tak długo jak będą się rozwijały internetowe technologie i będzie badana ludzka percepcja, tak długo możemy się spodziewać wprowadzenia nowych funkcji i wycofywania innych, które niekoniecznie się sprawdzały. Kluczowe jednak jest właśnie w przypadku korzystania z internetu wszystko to, co będzie służyć naszej wygodzie i nie będzie drażnić zmysłu wzroku. Wciąż, więc są badane reakcje ludzkiego oka i to, jak postrzegamy układ graficzny, czy też napisy, które widzimy na monitorze. Tak więc ten nieustanny proces optymalizacji jest koniecznością i służy tylko internautom.

Tags