Hubal – spod strzechy pod strzechę
"Hubalowe zaduszki" oklaskiwały w skansenie tysiące widzów. Zobaczy je jeszcze więcej osób - zostały skrzętnie sfilmowane i zaprezentują się w takim właśnie wydaniu.
O "szalonym majorze" było już kilka filmów. Reżyser Bohdan Poręba przedstawił historię mjr Henryka Dobrzańskiego Hubala jeszcze w latach siedemdziesiątych. Ponad dwugodzinny obraz fabularny, prezentował partyzanackie walki Hubalczyków. Od premiery "Hubala" minęły lata, temat rzadko był poruszany przez filmowców. Zostanie wskrzeszony - z odsieczą nadchodzi znany radomski historyk, reżyser niedzielnego widowiska "Hubalowe zaduszki" w skansenie Przemysław Bednarczyk. Nauczyciel historii w radomskim III LO podjął się stworzenia filmu opowiadającego historię Hubala, a właściwie... dwóch filmów.
Dzięki temu, że spektakl filmowały cztery kamery, w tym jedna na wysięgniku w centrum pola walki, materiału nie brakuje. - Chcemy stworzyć dwa filmy, każdy po około 40 minut. Jeden to materiał dokumentalny z widowiska, drugi to obraz fabularny. Oglądałem efekt pracy kamerzystów i jest wiele ciekawych, zapierających dech w piersiach scen. Będzie z tego kapitalny obraz - przekonuje Bednarczyk.
Niektórym widzom " Hubalowych zaduszek" przeszkadzali na polu bitwy operatorzy kamer, ale reżyser liczy na wyrozumiałość. - Pamiętajmy, że w postaci filmowej widowisko przetrwa lata i będzie uczyć kolejne roczniki uczniów. Opracowanie filmów wymaga od mnóstwa osób wiele pracy, ale warto to robić dla młodzieży i pamięci o bohaterskich Hubalczykach - sumuje historyk.
Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, filmy będą gotowe jeszcze w tym roku. Do końca listopada ma być zmontowany materiał, a w grudniu gotowe kopie. Film trafi przede wszystkim do radomskich szkół, jego twórcy planują wydać go także w większym nakładzie dla szerszego grona odbiorców.
(gmar)
Zobacz też: Walczył dzielnie, ale przegrał