Hubalowe wigilie
Tradycja „hubalowych wigilii” sięga 1939 roku. 24 grudnia w leśniczówce Bielawy, niedaleko Opoczna, na wigilijnej wieczerzy spotkali się żołnierze ostatniego oddziału Wojska Polskiego. Do historii przeszedł on jako Oddział Wydzielony WP majora Hubala.
Tradycja wigilijnych spotkań Hubalczyków odrodziła się wraz z przyjęciem imienia majora Henryka Dobrzańskieg-Hubala przez Zespół Szkół Zawodowych w Radomiu.
Tegoroczna wigilia jest już 22 spotkaniem z kombatantami.
Od dwóch lat nie uczestniczą w nich jednak Hubalczycy (wiek im na to nie
pozwala, a i pozostali już naprawdę nieliczni), ale zbierają się szkoły,
których patronem jest major Hubal. Jak na razie uczestniczą w nich dwie:
gospodarze i Szkoła w Przydworzycach w gminie Magnuszew. Stałymi gośćmi są
również kombatanci ze Światowego Związku Żołnierzy AK. Po raz pierwszy w tym
roku zagościli również w „Hubalu” uczniowie z LO Czachowskiego jako Grupa
Rekonstrukcji Historycznej 72 pp im. Dionizego Czachowskiego. W roli dowódcy
wystąpił por. Paweł Łuk-Murawski, dowódca szwadronu „radomskiej” kawalerii.
- Takie uroczystości pomagają nam wzbudzać w młodzieży patriotyzm, bo są żywymi lekcjami historii, - powiedział Edward Małachowski, prezes ŚZŻAK w Radomiu. – W części artystycznej przygotowanej przez uczniów usłyszałem nieznany mi wiersz w którym uczennica powiedziała: Żeby wolność w „rób ta co chce ta” nie została zmieniona. To jesteśmy winni tym, którzy przyjdą po nas. To są bardzo mądre i ładne słowa. Ale jest to właśnie jeden z naszych większych problemów, podczas rozmów z młodzieżą, która nie wie jak wielką cenę zapłaciliśmy w swojej młodości, aby oni mogli być wolni.
Tekst i zdjęcia dla srewisu www.mojradom.pl Jacek Lombarski