Indianie w Puszczy Kozienickiej

Skansen o wdzięcznej nazwie „Ponoka” (czyli "Jeleń"") znajduje się w Augustowie pod Kozienicami i działa od wiosny tego roku. Założyli go pasjonaci historii Indian Północnej Ameryki – małżeństwo Anita i Cyprian Świątkowie. - Nie przebieramy się za Indian, żeby ich udawać, ale żeby przybliżyć, zwłaszcza dzieciom i młodzieży bardzo bogatą kulturę tego narodu – zapewnia Cyprian Świątek.
Rzeczywiście, przewodnicy oprowadzający po wiosce mają na sobie ubrania takie, jakie noszą prawdziwi Indianie. Kolorowe, z dużą ilością ozdób, nanizanych koralików i "biżuterii". A na nogach – mokasyny z miękkiej skóry.
Ale oryginalność skansenu polega jeszcze na czymś innym. - Jest w Polsce kilka podobnych do naszego miejsc, ale takiego z pewnością nie ma. Bo my, w przeciwieństwie do założycieli tamtejszych, spędziliśmy sporo czasu u Siuksów żyjących w Południowej Dakocie i Czarnych Stóp zamieszkujących teren Południowej Montany – tłumaczą. Dlatego w tipi, czyli indiańskich namiotach (nie wigwamach! - pouczają), poza replikami wyrobów indiańskiego rękodzielnictwa, które sami wykonują, obejrzymy także oryginalne wyroby przywiezione z USA. A tipi są trzy: wojenny, szamana i rodzinny.
Zobaczymy też garbowanie i malowanie skóry bizona, postrzelamy z łuku do tarcz, przy ognisku posłuchamy wspaniałych legend i opowieści. - Zapraszamy odwiedzających nas do udziału w grach i zabawach. Dzieciaki bardzo chętnie malują twarze, celują do czaszki bizona, grają na instrumentach. Jeszcze nie zdarzyło się, by ktoś wyjechał od nas niezadowolony – przekonują Indianie z Augustowa.
"Ponoka” przyjmuje małe, zorganizowane grupy w ciągu tygodnia, w weekendy, także turystów indywidualnych.
Bożena Dobrzyńska
Więcej zdjęć w Galerii, więcej informacji na http://www.wioskaindianska.com.pl/