Integracja, nie izolacja

Radomskie Dni Godności to trzy dni spotkań, koncertów, imprez sportowych. Rodzice dzieci niepełnosprawnych cieszą się razem z nimi. - Bo dziś w porównaniu z tym co było piętnaście, dziesięć, a nawet kilka lat temu władze miasta mają nam więcej do zaoferowania - przekonują Zofia Sumińska i Maria Zdrzeźniak. - A my wiemy o tym najlepiej, bo nasze dzieci mają dziś po dwadzieścia kilka, trzydzieści lat.
Jak twierdzą nasze rozmówczynie, przede wszystkim są warsztaty terapii zajęciowej. - Jest ich teraz w mieście chyba ze sześć i są tam nawet wolne miejsca. Nie to co kiedyś, że trzeba było czekać. Dzięki temu, dziecko nie tylko wychodzi z domu, ale uczy się samodzielności. Chodzi do kina, na koncerty, należy nawet do grupy teatralnej. W zeszłym roku wystawili w Resursie Misterium Męki Pańskiej - opowiadają mamy. Zauważają też, że społeczeństwo coraz lepiej reaguje na widok osób niepełnosprawnych. - Ludzie nie gapią się na nas tak, jak do niedawna - zapewniają.
Wiceprezydent Anna Kwiecień, która wręczyła uczestnikom Dni Godności symboliczny klucz do miasta jest przekonana, że takie integracyjne spotkania są bardzo potrzebne. - Chcemy niepełnosprawnym dać poczucie, że są pełnoprawnymi obywatelami Radomia. Chcemy, by uczestniczyli w życiu kulturalnym i sportowym. Mimo, że są pewne ograniczenia, chcemy je przełamywać i zmieniać spojrzenie społeczeństwa - tłumaczy. Zdaniem Anny Kwieceń osoby niepelnosprawne są niezywkle radosne, wspaniałe i uzdolnione, na co wkazują choćby prace prezentowane na stoiskach warsztatów terapii zajęciowej. - Szkoły integracyjne, edukacja, wreszcie pokazywanie, a nie izlolowanie tych ludzi zmieniły bardzo stosunek osób zdrowych do tego środowiska - uważa.
Fot.: Marian Strudziński