Interwencja: jak skontrolować wycieczkowy autokar?

13 czerwca 2012
- Moje dziecko wybiera się na wycieczkę szkolną. Chcę, by sprawdzono czy autokar, którym pojedzie jest sprawny. Kto powinien o to zadbać? - pyta nasza Czytelniczka, która - jak zapewnia - od policjanta usłyszała jakieś "dziwne rady".

 

Policja: przyjeżdżamy na każde wezwanie Sezon na takie wyprawy w pełni, będzie ich także sporo w czasie wakacji. - Zadzwoniłam na policję, gdzie powiedziano mi, że oni nie przyjeżdżają do każdego takiego "wezwania', tylko trzeba wysłać kierowcę autokaru pod Politechnikę Radomską. Byłam zaskoczona, bardzo się zdziwiłam, bo nie wiem: to rodzice mają wszystkiego dopilnować, tracić czas, może nawet jeździć z tym kierowcą? - dopytuje mama ucznia. I komentuje: nie dziwię się, że jest tyle wypadków z udziałem wycieczkowych autobusów! 

 

Policja: przyjeżdżamy na każde wezwanie

- Wycieczki szkolne planowane są z wyprzedzeniem - przypomina Justyna Leszczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. Sugeruję, by na policję zadzwonić na kilka dni, przed. Powiadomić o terminie wyjazdu i miejscu zbiórki. - Bywa, że podczas jednego dnia policjanci wyjeżdżają skontrolować stan techniczny kilku a nawet kilkunastu autokarów - wyjaśnia. Zapewnia, że zawsze po sygnale drogówka przyjedzie na miejsce i skontroluje stan techniczny, wyposażenie pojazdów. - Szczególną uwagę zwracamy na sprawność układu hamulcowego, kierowniczego, wycieki płynów, stan ogumienia, wymagane uprawnienia. Sprawdzamy też trzeźwość kierowców - wylicza Leszczyńska.

 

Kontrolę autokaru można zgłosić policji dzwoniąc pod numer 48 345 31 41. - Ważne, by organizatorzy pamiętali, by zadzwonić do nas wcześniej - powtarza nasza rozmówczyni. Nieważne kto to zrobi: nauczyciel, czy rodzic. - Zdarza się, że kilka osób zgłasza jedną wycieczkę i prośbę o kontrolę autokaru. Nam wystarczy jedno zgłoszenie i zawsze reagujemy i przyjeżdżamy na miejsce - powtarza Leszczyńska.

 

Na parkingu przy Politechnice tylko w razie niejasności 
"Czy kierowca dostaje jakiś dokument i czy jest on gdzieś do wglądu, jeśli rodzic usłyszy najpierw tylko ustne zapewnienie, że jest wszystko w porządku? Kto decyduje o tym, że pojazd może jechać? Czy rodzice biorą za to pełną odpowiedzialność? - chce też wiedzieć nasza Czytelniczka. - Policjanci po skontrolowaniu wręczają kierowcy protokół. W razie komplikacji i niejasności podczas kontroli, mogą odesłać autokar do specjalistycznej stacji diagnostycznej. Wydział ruchu drogowego naszej komendy kontrolę autokarów przeprowadza na ulicy Mierzejewskiego (parking przy Politechnice) w godzinach 6.30 - 9.30 - mówi Justyna Leszczyńska. Dodaje, że policja nie prowadzi statystyk dotyczących takich kontroli. - Zachęcamy wszystkich organizatorów wycieczek i wyjazdów, a także rodziców, aby przed wyjazdem dzieci zgłaszali policjantom konieczność skontrolowania autobusu - dodaje.

Bartek Olszewski (bdb)


Komentarz

A teraz jak to było z moją córką i jej szkolnymi wycieczkami. Wyjazd rano. O wycieczce rodzice wiedzieli kilka miesięcy wcześniej. Uzgodniliśmy kto ma zadzwonić na policję. Nie organizator, nie nauczycielka: ktoś z rodziców! Ta technologia była niezawodna przez wszystkie lata córki w szkole. Niestety ostatnio coś zawiodło. Akurat ten jeden raz okazało się, że nikt wcześniej nie zadzwonił na policję! Chwytam zatem za telefon i dzwonię. Za telefon chwyta też mama kolejnego ucznia. Rano, bardzo rano. Dowiaduję się, że zgłoszenia faktycznie nie było, ale funkcjonariusz zapewnia, że zrobi wszytko, by jak najszybciej podesłać na miejsce patrol drogówki. Prosi jednocześnie o wyrozumiałość, bowiem mogą się dziać "inne zdarzenia na mieście". Czekamy kwadrans, może 20 minut pod szkołą. Patrol podjeżdża. Policjanci sprawdzają autokar, kierowca dmucha w alkomat, jego zmiennik także. Nie było potrzeby wysyłania na dodatkowe badania wozu jak i kierowców. Ale gdyby takowe musiały się odbyć, to sam bym się wpakował w autokar lub pojechał za nim, by wiedzieć co "boli konstrukcję", która będzie wiozła moją córkę. Przewoźnikowi mówiąc delikatnie, raczej zależy, by nie tracić wynagrodzenia za wynajem autokaru. Nie stwarzał żadnych problemów a wręcz zachęcał nas rodziców byśmy towarzyszyli policjantom. A policjanci, którzy badali całość na miejscu, tłumaczyli rodzicom co robią i jaki jest efekt ich działań. Organizator, czyli wychowawczyni dowiedziała się od policjantów i nas, rodziców, że autokar można pakować walizkami i wyruszać w drogę. Wycieczka była super, dzieciaki zwiedziły Wiedeń, zadowolone wróciły do domu.

Bartek Olszewski