Jak za dawnych lat bywało

W klimat lat 20. i 30. XX wieku przeniosła uczestników scenografia: ul. Struga zamieniła się w międzywojenną, radomska ulicę z rzeczywiście istniejącymi wtedy w mieście sklepami, zakładami usługowymi, kawiarniami i restaurację. Pod jedną z nich pucybut czyścił buty, dalej granatowy policjant legitymował przechodniów, na rowerach jeździli młodzi żołnierze. W samej Resursie także podróż w czasie za sprawą starych filmów i przede wszystkim fotoplastikonu, do którego ustawiała się kolejka. Z estrady dobiegały znane szlagiery, elegancją i klasą zachwycały automobile z Muzeum Motoryzacji i Techniki z Otrębus.
Ale pierwszego dnia do aut jadących w inauguracyjnym korowodzie wsiadło niewiele ubranych w stylowe stroje osób. Nawet reprezentacja magistratu była nader skromna: zauważyliśmy jedynie wiceprezydentów: Ryszarda Fałka i Annę Kwiecień, dyrektorkę wydziału kultury Krystynę Szymańską oraz radną Jolantę Korpettę-Zych.
Radomianie byli na ogół zadowoleni z imprezy. - To świetny pomysł, doskonale, że coś takiego u nas się dzieje - uważa pani Barbara. Podobnego zdania jest jej koleżanka. - Przyszłam specjalnie na targi staroci, lubię kupować stare bibeloty - mówi.
Pan Jan jest jednak zawiedziony: - Powiało trochę prowincją. Tu powinno się więcej dziać. Zabrakło mi jakiegoś wodzireja - zdradza. Jego żonie spodobał się koncert zespołu alTango. - Widziałam ich już kiedyś. Rozumiem, że dominował tutaj repertuar polski, ale szkoda że nie zagrali więcej świetnych tang argentyńskich. No i dlaczego nikt nie pomyślał, by ustawić parkiet i zaprosić do występów tancerzy z radomskich szkół tańca? - pyta pani Ewa.
(bdb)
Więcej zdjęć w Galerii