„Janosikowe” zżera Mazowsze

- Województwo jest na skraju bankructwa - zaalarmował dziennikarzy poseł Marek Suski (PiS). Powołał się na list Struzika do posłów i senatorów, w którym marszałek napisał także: "Analiza tegorocznych wpływów podatkowych Mazowsza wskazuje, że w 2010 r. dochody CIT będą niższe od planowanych o ok. 300 mln zł. Oznacza to, że obciążenie województwa mazowieckiego z tytułu "janosikowego" w 2010 r. wyniesie blisko 70 proc. przewidywanych dochodów podatkowych zamiast 54 proc. jak zakładano podczas prac nad budżetem Mazowsza. Pozostałe 30 proc. nie wystarczy nawet na uregulowanie sztywnych obciążeń budżetu województwa".
Radomskie PiS uważa, że zagrożona jest realizacja takich inwestycji jak przebudowa Elektrowni, czy realizacja projektu "Parkuj i jedź".
Członek zarządu województwa mazowieckiego Piotr Szprendałowicz przyznaje, że sytuacja Mazowsza jest bardzo trudna. - Ale przyczyny tego są niezależne od zarządu. Powód, to rzeczywiście rekordowe - 940 mln zł - "janosikowe" jakie musimy płacić do budżetu państwa - tłumaczy Szprendałowicz. Dodaje, że zarząd Mazowsza nie pozostaje bierny i czyni próby zmniejszenia tej daniny. - Ale "janosikowego" nie da się obejść - przekonuje. Zgadza się również, że niektóre inwestycje są zagrożone. - Analizujemy stopień ich przygotowania i zaawansowania. Np. stołówka w ośrodku dla dzieci niedowidzących w Radomiu jest już budowana. Szukamy dodatkowych dochodów - uspokaja.
Poseł Radosław Witkowski uważa, że tylko zła wola każe posłowi Suskiemu wiązać decyzje podejmowane przez zarząd Mazowsza z jego trudną sytuacją finansową i "ogłaszać to jako prawdę objawioną".
Marszałek Adam Struzik zwrócił się do premiera z prośbą o spotkanie, podczas którego ma prosić o specjalną dotację z budżetu państwa na realizację zadań własnych Mazowsza.
(bdb)