Jedenastolatka zadzwoniła po straż pożarną
Zdarzenie miało miejsce wczoraj wieczorem. - Zadzwoniła dziewczynka mówiąc, że pali się dom. Z informacji jakie przekazał oficer dyżurny wynika, że dziecko zachowywało się bardzo roztropnie, nie uległo panice. Dziewczynka precyzyjnie odpowiadała na zadawane jej pytania, między innymi na to, dlaczego to ona dzwoni, a nie ktoś dorosły. Wyjaśniła, że rodzice właśnie gaszą pożar, że w domu jest pełno dymu i że widzi ogień - relacjonuje rzecznik radomskiej PSP Paweł Frysztak.
Rzecznik podkreśla, że dziewczynka dokładnie wskazała, gdzie znajduje się dom. - Było to tym ważniejsze, że budynek ten nie miał jeszcze nadanego numeru - wyjaśnia Frysztak.
Strażacy natychmiast pojechali do Trablic, gdzie ugasili pożar. - Jak się okazało wybuchł on w momencie zapalania kominka. Spaliła się część podłogi i składowane we wnętrzu drewno - mówi P. Frysztak. - Postawa jedenastolatki zasługuje na wielkie uznanie.
(bdb)