Jedziesz? Nie klikaj!
Policyjne statystyki pokazują, że liczba kierowców karanych za używanie telefonów komórkowych podczas jazdy wzrasta. W 2008 r. takie wykroczenie popełniło (według danych Komendy Głównej Policji) - 23 755 osób, w 2009 roku już 35 865. - Widzę kierowców zmiażdżonych w wypadkach. Ja tylko chciałem zadzwonić do żony, wysłać jeden SMS mówią ci kierowcy, którzy przeżyli wypadek - najczęściej tłumaczą.
- Mam dosyć wkładania was do czarnego worka. Bo robimy to my, strażacy - uświadamia popularny dzięki telewizji Anglik mieszkający w Polsce. Wg Kevina Aistona przyczyną tragedii za często są SMS-y; ich pisanie lub czytanie. - Używanie telefonu podczas jazdy zabija – przekonuje strażak - ratownik i opowiada przebieg jednej z akcji, w której brał udział. – Zderzyły się trzy samochody. Okazało się, że sprawca używał komórki. Gdy znalazłem jego telefon, na wyświetlaczu widziałem treść niedokończonego SMS-a: „kochana, zaraz bę...”. Nie dopisał reszty, nie zdążył... Doprowadził do czołowego zderzenia. Zginął na miejscu. Zginęła też cała rodzina: matka, ojciec i dwójka dzieci w aucie, w które uderzył. Wszystko przez jeden SMS – zapewniał. Aiston przypomniał, że po angielsku skrót SMS znaczy „krótka wiadomość tekstowa”. - Ja po 10 latach służby tłumaczę ten skrót „szanse maleją szybko”. Apeluję do kierowców: jedziesz, nie klikaj! – prosił podczas konferencji prasowej w KWP w Radomiu.
Tymczasem przedstawiciel operatora sieci komórkowej powiadomił, że wysyła do swoich abonentów 8 mln SMS-ów z apelem o niekorzystanie z telefonu komórkowego podczas prowadzenia auta. - Nie ma lepszego źródła kontaktu. Informujemy i apelujemy. Jeśli ktoś bardzo chce rozmawiać w samochodzie, niech korzysta z zestawów głośnomówiących - prosił Marcin Klejnowski. Wtórował mu zastępca komendanta mazowieckiej policji Rafał Batkowski: - My przede wszystkim podkreślamy, że nie wolno używać telefonu w ruchu drogowym. Prosimy, jeśli nadejdzie wiadomość lub ktoś do nas dzwoni, jeśli w aucie nie ma zestawu głośnomówiącego, zatrzymajmy się w bezpiecznym miejscu. Tam napiszmy SMS.
Zgodnie z kodeksem drogowym za korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku grozi mandat w wysokości 200 zł. Nie ma punktów karnych.
(raa)
Komentarz
Podczas konferencji zwróciłem uwagę na te 8 mln SMS-ów, które policja i operator wspólnie wysłali do ludzi w nadziei, że się coś zmieni na lepsze, czyli że za kółkiem odstawimy komórkę. Pytałem, czy to właściwy sposób, ponieważ wśród tych 8 mln są także... kierowcy!!! A co robi kierowca w takiej sytuacji? Wybaczcie, ale tylko część z nas zjeżdża na pobocze gdy otrzyma wiadomość tekstową. Najczęściej po prostu grzebiemy w poszukiwaniu telefonu i czytamy SMS-y odwracając wzrok od tego co dzieje się wokół samochodu. A mówiąc wprost, mam cichą nadzieję, że podczas czytania choćby części z tych 8 mln SMS-ów nikt nie wylądował na drzewie! Jaka to część? Podejrzewam że spora, bo organizatorzy akcji klikali o godz. 14, podczas... szczytu komunikacyjnego.
Bartek Olszewski