Jelenie, sarny, łosie zrzucają w lasach piękne poroża. Ich zbieranie jest nielegalne
Są piękne, bywają dorodne i znajdują amatorów. Jednak zbieracze poroża saren, łosi i jeleni gromadzą je nielegalnie. Leśnicy chcąc przeciwdziałać pozyskiwaniu trofeów dzikich zwierząt prowadzą od wtorku, 4 marca do 12 marca akcję pod kryptonimem „Wieniec”.
Akcja jest prowadzona w Polsce, w tym na terenie Radomskiej Dyrekcji Lasów Państwowych. Ma na celu przeciwdziałanie i zwalczanie kłusownictwa oraz przejawów wszelkiego szkodnictwa łowieckiego, kontrolę legalności skupu i obrotu dziczyzną, egzekwowanie od osób trudniących się zbieraniem zrzutów poroży zachowań zgodnych z obowiązującymi przepisami.
- Strażnicy leśni będą sprawdzać, czy zbierający zrzuty poroży nie prowadzą poszukiwań na terenie rezerwatów przyrody i innych miejsc objętych ochroną oraz innych miejsc na które nie wolno wchodzić oraz czy swoim zachowaniem nie płoszą i nie niepokoją zwierzyny. Sprawdzą tereny leśne pod względem narzędzi kłusowniczych. Skontrolują także legalność skupu dziczyzny. Jak zawsze, zwrócą również uwagę na to, czy pozostali użytkownicy lasu nie łamią obowiązującego prawa - informuje Dorota Święcka z RDPL w Radomiu.
W działaniach Straż Leśną będą wspomagać policja i Państwowa Straż Łowiecka. W akcji wykorzystane zostanie także nowoczesne technologie, w tym m.in. fotopułapki i drony.
W poprzednim roku w wyniku akcji do sądu trafiły dwa wnioski o ukaranie, nałożono pięć mandatów karnych i 94 pouczeń. Przeprowadzono ponad 250 kontroli. W 119 przypadkach doszło do nieprawidłowości. Najwięcej z nich stanowił nielegalny wjazd pojazdami do lasu – 88 przypadki, w tym 1 nielegalny off-road. Co ważne, nie znaleziono narzędzi kłusowniczych, nie odnotowano przypadków umyślnego płoszenia i niepokojenia zwierzyny oraz nieprawidłowości w skupach dziczyzny.
Noszą je samce jeleniowatych
Poroże to twardy, kostny twór, który noszą samce krajowych jeleniowatych. Ma rolę reprezentacyjną – pozwala demonstrować siłę i możliwości reprodukcyjne. Bywa orężem do walki z rywalami. Po okresie godów w zasadzie przestaje być potrzebne i jest zrzucane. Pozbywanie się poroża i jego odrastanie to coroczny proces.
Jak tłumaczą leśnicy, zrzutami nazywamy poroże zrzucane co roku przez zwierzęta jeleniowate – sarny, łosie i jelenie. Te ostatnie pozbywają się poroża właśnie na przełomie lutego i marca. To gratka dla poszukiwaczy. Wielu zbiera je do własnych kolekcji, niektórzy na sprzedaż. Cena zaczyna się od kilkudziesięciu złotych za kilogram, a za największe okazy płaci się dwu-, trzykrotnie więcej. Z poroży wytwarza się oryginalne przedmioty użytkowe i galanterię.
Kiedy zbiór jest nielegalny?
Zgodnie z przepisami, zbiór zrzutów jest legalny, gdy poroże zostało znalezione na terenie lasu gospodarczego. Nie wolno zabierać poroża znalezionego na terenie rezerwatu przyrody i parku narodowego. Poszukiwacze nie powinni także naruszać zakazów wstępu obowiązujących w lasach. M.in. nie powinni zapuszczać się w młodniki do 4 m wysokości. Niedozwolone jest także tropienie i przeganianie zwierząt w celu zdobycia poroża.
Niestety cześć osób w pogoni za znaleziskami zachowuje się nieodpowiedzialnie. Przykładowo celowo tropiąc chmary jeleni, zmusza je do ciągłego przemieszczania się, a płoszona zwierzyna staje się często ofiarą kolizji z samochodami.
Tropienie quadem
Zdarzają się przypadki, gdy jelenie wypłaszane są petardami, a chciwy zbieracz „tropi” je quadem. Najprawdopodobniej taka właśnie była przyczyna tragedii w okolicach Ińska w zachodniopomorskim w lutym 2021 r. Wypłoszona chmara przeszło 30 jeleni weszła na zamarznięte jezioro. Lód nie wytrzymał i mimo ofiarnej akcji strażaków 18 zwierząt utonęło.
Celem nieetycznych zbieraczy są przede wszystkim jelenie. Samce posiadają okazałe poroże – jedna tyka może ważyć nawet 5 kg. W trudnych, zimowych warunkach, zwierzęta gromadzą się w duże stada. Tropienie takich chmar zwiększa szanse znalezienia zrzutów. Jednak ciągłe nękanie takich stad nie tylko osłabia i stwarza zagrożenie dla zwierząt. To również potencjalne zagrożenie dla kierowców.
kat, bdb
Zdjęcia: RDPL Radom