Jestem chory, gdy muszę jechać ulicami Radomia!

26 maja 2010
Jak tu jechać po radomskich ulicach, na przykład by wyjechać w kierunku Rzeszowa?  Ja objazdem rozkopanej Słowackiego jeżdżę często, zawsze w korku, zawsze pod nosem złorzecząc na… ludzi. Nie twierdzę, by to byli mieszkańcy dzielnicy Idalin, lecz ktoś przestawia tam znaki informujące o objazdach, chyba dla kawału: w różne strony.


Czyż nie można się rozchorować? Nie chcę ustalać kto to czyni, bo zdrowie jest ważniejsze, ponadto od pilnowania mamy służby, na które wszyscy się zrzucamy. Często zazdroszczę kierowcom jadącym z Rzeszowa do, lub przez Radom. Oni już za Ostrowcem są informowani, że lepiej szerokim łukiem ominąć nasze miasto. Z jednej strony łuk prowadzi przez Kielecką, gdzie również są korki, a z drugiej strony przez Lipsko, gdzie jest mniejsze natężenie. Mniejsze dzięki temu, że panujący i dyrygujący ruchem nie wpadli na pomysł, by mieszkańców Borek, Potkanowa, Wośnik czy Żakowic skierować przez ścianę wschodnią do centrum miasta. Tak wiem, że to brzmi jak paranoja, lecz by przejechać obecnie Radom trzeba mocno użyć wyobraźni. Taką pewnie mają rządzący, którzy zgodzili się by zamknąć 1905 Roku i Młodzianowską na zimę. Obecnie rozkopaną mamy większą część ulicy 1905 Roku, zatem konia z rzędem temu, kto stosuje się do nowych znaków i ruchu na skrzyżowaniu Wierzbickiej z Łukasika. Nie mówiąc o szybkim i łatwym pokonaniu krzyżówki Wierzbickiej z Limanowskiego jadąc do „miasta”! Dla jadących z Kozienic też mamy objazd. Dla jadących z Michałowa do teatru… także mamy rozkopaną: Chrobrego. Z przerażeniem patrzę na komunikaty płynące od drogowców bo pan Kosztowniak rozkopuje nam kolejne ulice: Główną, Daszyńskiego a w kolejce czeka choćby Aleja Wojska Polskiego lub niszczona obecnie Limanowskiego. Co jeszcze panie prezydencie?! Tylko patrzeć, gdy coraz więcej firm będzie uciekać z Radomia na obrzeża, umożliwiając tym samym łatwiejszy dojazd do ich siedziby!

Kolejna ciekawostka to parkomaty. Czy nikt nie wpadnie na pomysł, by wyłączyć im zasilanie!? Połykają pieniądze po godzinach pracy! Nawet gdyby biurko prezydenta z nim samym stało wśród nas, stojących w jednym wielkim korku: nic to nie da. Pan Kosztowniak musi się uśmiechać, bo na jesieni wybory. Wtedy też spodziewajmy się oddania remontowanych ulic. Czy będzie pięknie? Raczej nie. Poprzedni prezydent również sporo rozkopał i odnoszę wrażenie, że kierowcy pamiętali to przy urnach. Więc po co ten bajzel? Odpowiedź chyba jest prosta. Góra chce wykorzystać pieniądze unijne… rozumiem, niemniej odpowiedzmy sobie na pytanie: czy dom budujemy wykonując od razu wszystkie prace? Czy jednocześnie robimy elektrykę, hydraulikę, dach, podmurówkę, ściany i krany? Nie! I chyba opisywane wycieczki pana prezydenta (na jego blogu) w miejsca rozkopów na wiele się nie przydadzą. Na pocieszenie: przy 11 Listopada i Słowackiego będzie rura z puszką na fotoradar a reszta ulic dostanie  nowe oznakowanie, w nowej kolorystyce i z nową czcionką… ktoś nocą będzie miał co przestawiać.

Bartek Olszewski, RAA