Jeszcze raz o długu: nadzwyczajnie
- Chcę, by niektórzy zaprzestali wypowiadania słów, które nie do końca są prawdziwe. Albo, powiem ostrzej, mijają się te osoby z prawdą – zarzuca Andrzej Kosztowniak opozycji i kandydatom na prezydenta. Dodaje, że emocje są złym doradcą, więcej mówią liczby. Dlatego chce nie tylko radnym, ale i mieszkańcom przedstawić sytuację oraz odnieść się do argumentów konkurentów. - Oczekuję powagi i rzeczowej dyskusji - podkreślał.
Prezydent twierdził, że jego poprzednicy - zwłaszcza Adam Włodarczyk i Zdzisław Marcinkowski zostawili dziesiątki złotych zadłużenia. - Ono - przypominam - nie powstało w tej kadencji, ale podczas dwóch poprzednich – twierdzi prezydent Kosztowniak. Uspakaja jednocześnie, że "nie mamy do czynienia z sytuacją podbramkową, czy dramatyczną".
Przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik zapowiada, że zwoła sesję na 3 listopada. – Myślę, że prezydent wszystko wyjaśni - powiedział nam.
Przypomnijmy, wczoraj po podpisaniu paktu przeciwko PiS opozycja obrazowo zaprezentowała zadłużenie miasta. Radni przynieśli wielkie pudło oklejone skserowanymi banknotami stu złotowymi. - Tu jest ok. 35 mln zł, dług Radomia to dziesięć takich kartonów - wyliczał Krzysztof Gajewski, szef klubu Radomianie Razem. Podkreślał, że ten dług będą musieli spłacać sami radomianie. Wg opozycji na jednego mieszkańca przypada ok. 1,6 tys. zł.
Gajewski pokazał też kolejny rekwizyt: sprasowaną kostkę zmielonych 100 tys. zł. - Tak niszczymy, marnujemy pieniądze nietrafionymi decyzjami - argumentował.
Co opozycja sądzi o zwołaniu nadzwyczajnej sesji?
Krzysztof Gajewski (Radomianie Razem). - Nie mam nic przeciwko temu. Fakty są bezwzględne. Czy to jest to 335, 350, czy 321 milionów, zadłużenie jest na takim poziomie. Przecież wiadomo, że nie dostaniemy w tym roku 30 mln dofinansowania na pawilon ginekologiczno-położniczy. Jadę akurat na Uniwersytet Warszawski, gdzie bronię pracy z zarządzania. Czy ja mam te wszystkie dyplomy powyrzucać?
Wiesław Wędzonka (klub radnych PO). - Jeśli prezydent uznał, że musi się wytłumaczyć, że czuje taką potrzebę, to posłuchamy jego argumentów. Jeśli przed wyborami chce przekonać radomian, że opozycja nie umie dodawać, to niech to zrobi na swój sposób. Podczas ostatniej sesji skarbnik miasta przedstawił nam zadłużenie, potwierdzając, że wynosi ono 340 mln zł i dodał, że ta kwota może się zmniejszyć albo zwiększyć w zależności od tego jak się ten dług liczy. Ale on się nie wziął z sufitu. My od początku pytaliśmy prezydenta co będzie robił w pierwszej kolejności, o jakie środki i na co będzie się starał.
Bohdan Karaś (SLD-Porozumienie Lewicy). - Spodziewałem się takiej reakcji. Będzie to kolejna okazja do opowiadania przez pana prezydenta bajek. A ja już dawno z bajek wyrosłem. Mam odpowiedź od prezydenta na moją interpelację, że dług miasta wynosi 340 mln zł. Dwa plus dwa nigdy nie równa się pięć. Jako opozycja moglibyśmy wnioskować o zwoływanie nadzwyczajnych sesji przed wyborami codziennie i na każdy temat, ale jesteśmy odpowiedzialni. Widać pan Kosztowniak w ślad za swoim liderem chce nam wmówić, że „białe jest białe, a czarne jest czarne”.
Bożena Dobrzyńska, Bartek Olszewski