Jutro początek Festiwalu Gombrowiczowskiego
Podczas tegorocznej imperzy obejrzymy aż pięć spektakli "Iwony, księżniczki Burgunda". Wszystkich przedstawień będzie osiem plus dwie imprezy towarzyszące.
Dyrektor Teatru Powszechnego nie obawia się, że "Iwony" nas zanudzą. - Każde z tych przedstawień jest inne. Przygotowali je niezależni twórcy i będą to zupełnie różne dzieła sztuki - zapewnia Zbigniew Rybka. Podkreśla jednocześnie, że w pojawieniu się pięciu "Iwon" w programie festiwalu nie należy upatrywać niczego nadzwyczajnego. - Musimy pamiętać, że Gombrowicz napisał tylko trzy sztuki teatralne. - Gombrowicz nie pozwala na nudę. I myślę, że reżyserzy, którzy podejmują sę pracy nad tekstem Gombrowicza są ludźmi z temperamentem. Tacy, którzy nie podlegają sztampie, nudzie i zniechęceniu - przekonuje dyr. Rybka.
Na początek festiwalu idzie „Iwona, księżniczka Burgunda” rodzima, czyli grana po polsku przez aktorów Teatru Powszechnego w Radomiu, ale w reżyserii Węgra Mate Szabo.
(kat)
Więcej o festiwalu i program imprezy zobacz tutaj, rozmowę z reżyserem radomskiej "Iwony" Mate Szabo - tutaj