Kaczyński w Radomiu: Głosować na tych, którzy chcą słuchać i służyć

20 listopada 2014
- Gdy Platforma mówi o pokoju, trzeba się szykować na wojnę! - tak dziś w Radomiu mówił Jarosław Kaczyński stojąc na tle baneru „Wspólnie dla Radomia”. Przyjechał jeszcze raz, by poprzeć w walce o fotel prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Ten zapowiedział, że chce debaty z Radosławem Witkowskim.


 
To druga wizyta Kaczyńskiego w Radomiu w ciągu tygodniaNa konferencji prasowej Jarosław Kaczyński dziękował radomianom za udział w wyborach. - Poparcie dla kontynuacji dotychczasowego sposobu rządzenia miasta jest bardzo znaczące – uważa prezes PiS. - Gdyby nie ten niepotrzebny podział prawicy, to być może sprawa byłaby już rozstrzygnięta. Sposób rządzenia, który reprezentuje Andrzej Kosztowniak dokładnie odpowiada naszemu hasłu „Słuchać i służyć” - przekonywał Kaczyński patrząc na Kosztowniaka i wymieniając plusy kandydata PiS.
 
Niewiarygodne obietnice
Były premier i mówił też o przedsięwzięciach "o charakterze centralnym, które miały służyć miastu", czyli o "obietnicach pani Kopacz i kandydata ze strony Platformy na prezydenta" -  Wszyscy je znamy. To są obietnice niewiarygodne. Nie ma linii kolejowej, nie ma drogi między Radomiem Lublinem a Piotrkowem (została wyeliminowana z planów do lat 30.), nie ma obwodnicy, nie ma ośrodka onkologicznego przy szpitalu – wyliczał Kaczyński.
 
2Pytał, jaki jest dorobek Platformy w Radomiu, ironizując, że kandydat PO mówi o 8 tys. miejsc pracy. - A jak jest? Likwidacja wielu instytucji: poczty, Ruchu. Prywatyzacja zakładów, które następnie upadały - wyliczał lider Prawa i Sprawiedliwości apelując o „decyzję wyborców” podczas głosowania 30 listopada.
 
- Mamy problem wiarygodności wyborów, ale to nie oznacza, że nie mamy głosować! Trzeba wziąć w nich udział, trzeba głosować i tak bronić demokracji. I poprzeć tych, którzy dotrzymują słowa – mówił Kaczyński. Odniódsł się także do ogólnopolskich problemów z wyborami. - Gdybyśmy zaakceptowali niewiarygodne wyniki wyborów, ich sposób obliczenia, to w gruncie rzeczy zmienilibyśmy polski ustrój. Polska zostałaby radykalnie przesunięta na wschód. Na to się nie zgadzamy. Jesteśmy głęboko przekonani, że te wybory powinny być powtórzone – podkreślał Kaczyński. - Niezależnie od tego jest druga tura i trzeba głosować na tych, którzy chcą słuchać i służyć - dodał.

Andrzej Kosztowniak dziękował „gorąco panu premierowi”. -  Chcę merytorycznie rozmawiać w debacie z posłem Witkowskim. PO w Radomiu mówi o zgodzie, a z drugiej strony, że nie będzie zgody. Chcę rozmawiać o projektach, a nie o systemie podziału stanowisk - zapowiedział. Przyznał jednocześnie, że "pani premier pomogła, jak w przypadku szkoły plastycznej".
 
2Debata tylko merytoryczna
Zdaniem obecnego prezydenta debata kandydatów mogłaby się odbyć w środę, lub czwartek przed II turą „na neutralnym gruncie”. - Oczekuję merytorycznej debaty. Nie chcę formy przekrzykiwania, czy zakrzykiwania rzeczywistości, bo to nie służy wizerunkowi, jaki kreujemy przed kamerami – uważa Kosztowniak.

Posel Marek Suski pryzpomnia, że Kosztowniak organizował "spotkania ponad podziałami". - Potrafi łączyć. Na jedno z takich spotkań była zaproszona Ewa Kopacz i nie przyszła. To ta druga strona, która nie chce rozmawiać w sprawach dotyczących naszego regionu – opowiadał poseł.

Kamera w każdej komisji
Kaczyński zapowiada złożenie podczas najbliższego posiedzenia sejmu projektu nowej ordynacji wyborczej. - Zobaczymy kto jest w Polsce za demokracją, a kto nie - komentuje szanse na przejście ustawy. A co konkretnie trzeba by zmienić? - Musi być ustalone, jak mają wyglądać karty. W każdej obwodowej komisji - kamery.  Przezroczyste urny. Obowiązek instruowania na różne sposoby, jak głosować. Sposób liczenia głosów pod kamerami, by każdy mógł widzieć, jak to wygląda w internecie - wyliczał lider PiS.
 
Bartek Olszewski