Kampania wyborcza. Fałek pyta o działkę, Sońta o uchodźców

28 września 2015

Wspólnota Samorządowa przyspiesza wyborczo. Ryszard Fałek chce, by prokuratura sprawdziła sprawę działki, na której budowany jest market, a Krzysztof Sońta uważa, że rada miejska powinna zając stanowisko – oczywiście negatywne – w sprawie przyjmowania w Radomiu uchodźców.

 
Pytanie dotyczy tej działki

Pytanie dotyczy tej działki

  Ryszarda Fałka zbulwersowała historia zmiany właściciela działki przy ul. Sowińskiego, w pobliżu PSP nr 5. - Należała ona do miasta, więc rada miejska wyraziła zgodę na jej zbycie na rzecz Administratora, który zamierzał tam postawić swoją siedzibę. Ale po niespełna ośmiu miesiącach, w grudniu 2013 roku Administrator sprzedał za zgodą prezydenta tę działkę. Jest tam teraz budowany market - opowiada Fałek. W wystąpieniu do Prokuratury rejonowej prosi o sprawdzenie, czy na tej transakcji gmina poniosła stratę finansową ("za inna cenę sprzedaje się grunt własnej spółce, a za inną prywatnemu nabywcy" - mówi radny); czy była świadoma na jaki cel działka została przez Administratora sprzedana i czy prezydent złamał prawo nie informując radnych o zmianie przeznaczenia gruntu. - Sprawa powinna wrócić do komisji gospodarki rady miejskiej, która wcześniej wyrażała zgodę na sprzedaż Administratorowi - dodaje Fałek. Kandydujący z własnego komitetu na senatora Krzysztof Sońta uważa z kolei, że rada miejska powinna zająć stanowisko w sprawie ewentualnego przyjęcia w Radomiu uchodźców. Przypomina, że rząd zwrócił się do samorządów z prośbą o rozlokowanie przybyszy. - Zwracam się do prezydenta, by nie podejmował takiej decyzji samodzielnie. Radom nie może sobie na to pozwolić, bo jest za biedny. Potrzebujemy około tysiąca lokali dla naszych mieszkańców - mówi obecny poseł i przypomina, że zna doskonale sytuację, bo pracował jako doradca prezydenta Kosztowniaka d.s. wykluczonych. Nie przekonują go obrazy cierpiących rodzin i dzieci. - Radomianie, z którymi rozmawiałem nie godzą się, aby przyjmować ludzi obcych kulturowo, islamistów - zaznacza. Ale ten sprzeciw dotyczy także uchodźców chrześcijańskich. - Pracuje w grupie do spraw kontaktów polsko-izraelskich w Sejmie i znam dobrze sytuację imigrantów, którzy nie integrują się z lokalnym społeczeństwem. Tak jest np. w Malomo, gdzie są dzielnice, w których obowiązuje szariat - prawdopodobnie powtarza za Jarosławem Kaczyńskim Krzysztof Sońta. Bożena Dobrzyńska  
Tags