Katastrofa na lotnisku!

Wypadki samolotowe zdarzają się bardzo rzadko, ale wymagają od służb ratowniczych specjalnego przygotowania. Toteż technicy z jednostek podległych Wojewódzkiej Komendzie Policji w Radomiu pod nadzorem żandarmerii wojskowej i członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych uczyli się jak postępować w razie katastrofy.
- W początkowym etapie oględzin po wypadku należy już wiedzieć czy samolot nie przewoził substancji niebezpiecznych, ilu miał pasażerów. Po zakończeniu akcji wchodzą grupy dochodzeniowe, które dokumentują miejsce zdarzenia - wyjaśniał obecnym na lotnisku dziennikarzom zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek.
Technicy kryminalni, żandarmi wojskowi i strażacy po zabezpieczeniu terenu wypadku poszukiwali karoserii samolotu. Odpowiedzialni za kierowanie akcją wyznaczyli osoby, które w konkretnych sektorach prowadziły czynności polegające na szukaniu, zabezpieczaniu śladów oraz utrwalaniu stanu zastanego na miejscu zdarzenia.
- Szkolenie przeprowadzone przez komendę wojewódzką ma ogromne walory. Jest ono pierwszym takim w Polsce, więc samo poruszenie tego zagadnienia daje ogromną wiedzę i pewne doświadczenie - twierdzi podinspektor Jarosław Piotrowski z Centrum Szkolenia Policji. Dodaje, że tego rodzaju ćwiczenia przygotowują policjantów, którzy w nim uczestniczą, do tego, by w razie potrzeby umieli się odnaleźć w sytuacji i by wiedzieli na co zwrócić uwagę przy swojej pracy.
Ludomir Niewiadomski z laboratorium kryminalistycznego Komendy Stołecznej Policji podkreśla, że szkolenie służb przydaje się, by ustalić kto jakie ma kompetencje, co powinien zrobić na miejscu wypadku lotniczego. Żadnej ze stron nie wolno stracić materiału dowodowego, który może służyć do odtworzenia wypadku, zbadania przyczyn i zapobiegania im w przyszłości. - Takie szkolenie policji służy tez temu, byśmy potrafili w każdych warunkach być na miejscu zdarzenia, zabezpieczyć wszystkie najważniejsze ślady, udokumentować, a potem stworzyć odpowiedni materiał dla prokuratury - tłumaczy Niewiadomski.
Specjaliści twierdzą, że w sytuacji prawdziwych wypadków samolotowych oględziny miejsc katastrof trwają nawet kilka dni, a wszystko po to, aby jak najlepiej odpowiedzieć na pytanie o przyczyny katastrofy. Celem jest tu rekonstrukcja tego zdarzenia i ustalenie roli osób w nim uczestniczących.
Katarzyna Wójtowicz