Kazimierz Czachor skarży wojewodzie

9 września 2010
Kazimierz Czachor, odwołany ponad dwa tygodnie temu komendant Straży Miejskiej, nie daje za wygraną. Tym razem skarży się do wojewody mazowieckiego. Pyta też, czy prezydent Radomia nie zna podstawowych przepisów prawa pracy?


Czachor napisał do wojewody Czachor przesłał do Jacka Kozłowskiego pismo, którego nie udało mu się w całości przeczytać na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej poświęconej odwołaniu szefa SM i problemom bezpieczeństwa w Radomiu. Treść wystąpienia Czachor przesłał do radomskich mediów i tak uzasadnia swój krok: "Niestety dostałem bardzo mało czasu na moją prezentację, a wcześniej nastąpiło potężne zamieszanie, jakby Pan Przewodniczący i Sekretarz Miasta wraz z radnymi PiS-u czegoś bardzo obawiali się nie chcąc dopuścić mnie do głosu. Więc tylko pobieżnie opowiedziałem o bulwersujących sprawach z udziałem Pana Prezydenta".

Były komendant prosi wojewodę o "podjecie w Straży Miejskiej w Radomiu czynności zmierzających do wyjaśnienia przedstawionych poniżej zarzutów wobec Prezydenta Miasta Radomia, które mają wpływ na funkcjonowanie jednostki Straży Miejskiej w Radomiu".

W liczacym dziesięć stron piśmie Czachor podnosi wszystkie prezentowane już zarzuty pod adresem prezydenta i sekretarza miasta. Jego zdaniem, ten drugi ingerował w funkcjonowanie SM, choć nie był przez szefa magistratu do tego upoważniony. Były komendant pisze też m.in. o wyjazdach wozów SM na pielgrzymki do Częstochowy, udziale funkcjonariuszy w uroczystościach pogrzebowych członków rodzin urzędników, sporze wokół miejskiego monitoringu, bezprawnym - jak się okazało - umarzaniu przez prezydenta mandatów nakładanych przez Straż. Podkreśla również, że kontrola NIK i Państwowej Inspekcji Pracy nie potwierdziły rzekomego mobbingu stosowanego przez komendanta wobec podwładnych.

Kazimierz Czachor informuje też, ze otrzymał z Urzędu Miejskiego pismo, w którym Andrzej Kosztowniak przedłuża mu okres wypowiedzenia umowy o pracę z jednego do trzech miesięcy. "Nasuwa się pytanie, czy w ogóle odwołanie jest prawidłowe i co może wydarzyć się jeszcze, jeśli Pan Prezydent popełnia tak kardynalny błąd i zwyczajnie krzywdzi mnie jako człowieka? Czy Pan Prezydent Andrzej Kosztowniak nie zna podstawowych przepisów prawa pracy i wyroków Sądu Najwyższego?" - pyta były komendant Straży Miejskiej.

- Pismo wpłynęło, będziemy je analizować - informuje rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały. Dodaje, że od grudnia ub. roku wojewoda sprawuje nadzór nad starżami miejskimi w zakresie wykonywania przez nie niektórych czynności. - Za wcześnie jednak by mówić, co w tej sytuacji może zrobić - podkreśla.

(bdb)