„Kochanowski” najlepszy na Mazowszu

14 stycznia 2010
Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kochanowskiego pierwsze na Mazowszu i siódme w Polsce – to wyniki rankingu "Rzeczpospolitej" na najlepszą szkołę ponadgimnazjalną. Uczniowie i nauczyciele cieszą się z sukcesu. Olimpijczycy to w

- Bardzo ważne jest to, że nauczyciele dużo pomagają w rozwijaniu zainteresowań. Nasze lekcje nie są tak typowo szkolne, a raczej przypominają wykłady uniwersyteckie - tłumaczą znakomitą pozycję szkoły uczniowie Kochanowskiego.

W rankingu "Rzeczpospolitej” oraz "Perspektyw” brane są pod uwagę osiągnięcia szkół w olimpiadach przedmiotowych. Kochanowski wielokrotnie pojawiał się już na liście wyróżnionych. Również i w tym roku w skali kraju liceum zajęło siódme miejsce, a na Mazowszu wygrało.

- Ranking obrazuje tylko pewien wycinek pracy. Ubiegły rok był najlepszy w historii naszej szkoły ponieważ mieliśmy czterech reprezentantów w olimpiadach międzynarodowych. Stało się tak po raz pierwszy od 50 lat - podkreśla dyrektor VI LO Romuald Lis. Jak zapewnia lokaty szkoły to wielka radość dla całego grona pedagogicznego, uczniów i miasta. - Kluczem jest dobra kadra, która potrafi rozpoznać i wyłowić uczniów, pracować z nimi i pchać ich do tego, żeby poszerzali swoją wiedzę. Często praca nauczycieli opiera się nie tylko na zajęciach lekcyjnych, są też różnego rodzaju koła, w których nauczyciele pracują często społecznie - wylicza dyrektor.

W sumie w ubiegłym roku "Kochanowski" miał 25 finalistów i 9 laureatów olimpiad przedmiotowych. - Jest tradycja, a tradycja zobowiązuje, dlatego uczniowie chętnie zapisują się do do tych kół. Np. koło chemiczne ma już ponad 55 lat, a wiec to są ogromne tradycje - twierdza nauczyciele.

- Bardzo jestem wdzięczna pani prof. Muszyńskiej za to, że prowadziła z nami kółko filozoficzne, chociaż wcale nie musiała. Poprosiliśmy ją o to i zrobiła to dla nas - zapewnia Kasia.

Uczniowie zgodnie twierdzą, że ważne jest, by znaleźć złoty środek. Uczęszczają na dodatkowe zajęcia  z różnych przedmiotów, bo to ich pasja. - Żeby osiągać sukces w olimpiadach musimy pogodzić tę pasję z nauką - przekonują. Dodają, że decyzja o udziale w olimpiadzie to nie siedzenie w domu nad książkami i wkuwanie, ale rozwijanie zainteresowań.

(k. woj.)