Kolejny dzień protestów. Kobiety i ich sojusznicy nie odpuszczają
Radomianki i radomianie nie dają za wygraną. Podobnie jak mieszkańcy wielu polskich większych i mniejszych miast z coraz większą siłą i energią wyrażają swój gniew i złość po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dopuszczalności aborcji.
Przypomnijmy: niespełna tydzień temu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy zezwalający na aborcję ze względu na trwałe i nieuleczalne wady płodu jest niezgodny z konstytucją. Od tego czasu na ulice miast w całym kraju wyległy dziesiątki tysięcy, głównie młodych Polek i Polaków.
W Radomiu miejscem zbiórki manifestantów jest każdego wieczora jest biurowiec przy ul. Grzecznarowskiego, gdzie mieszczą się biura radomskich parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Potem setki ludzi udaje się w kierunku centrum miasta. Pojawiają się nowe hasła i pomysły:"Musiałam zabrać kotu karton", "Jarku niestety, obalą cię kobiety". Z ogromną życzliwością spotkał się np. starszy pan, który przyszedł z transparentem z napisem: "Mam trzy wnuczki, jestem tu dla nich".
Zdjęcia opublikowane na fejsbukowej stronie grupy Piekłokobiet.Radom tylko w części oddają atmosferę protestu.
bdb


















