Komunikacja miejska: nie ma powrotu do przeszłości

29 czerwca 2010
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Radomiu nie będzie pełnić funkcji tzw. podmiotu wewnętrznego - zdecydowali radni. Dla pasażerów to dobra wiadomość. Oznacza, że nie będą zmuszeni do korzystania z usług jendego przewoźnika. W komunikacji bez zmian


Radni nie zostawili na projekcie uchwały w tej sprawie suchej nitki. Zgodnie z intencją wnioskodawcy (czyli faktycznie prezydenta), MPK w oparciu o przepisy Unii Europejskiej, jako tzw. podmiot wewnętrzny, mogłoby świadczyć usługi na przewozy bez przystępowania do przetargów. Radni, zwłaszcza opozycji przestrzegali, że decydując się na taki krok cofniemy się do zamierzchłych czasów. - Takich, których już dawno nie ma, czyli do postkomuny - przekonywał Krzysztof Gajewski (Radomianie Razem). Wtórował mu jego kolega klubowy Mariusz Fogiel. - Poczułem się młodszy o ponad 20 lat, dobrze, że przed lustrem nie stałem - ironizował. W tym samym tonie pytał, czy stać nas na przyjęcie tej uchwały. - Bo, że przyniesie ona negatywne skutki, to pewne. Przestaną obowiązywać prawa rynku, wyeliminujemy z niego wszystkie podmioty zewnętrzne - przekonywał. Dodał, że w rezultacie więcej zapłacimy za bilety, a MPK będzie sięgać do kieszeni pasażera poprzez miejski budżet. - Teraz na liniach dość atrakcyjnych MPK nie jest w stanie wygrać przetargu - przypomniał Fogiel. Radni w większości głosowali przeciw

Jakub Kluziński (Kocham Radom) przytoczył kolejne argumenty: - Radom był prekursorem jeśli chodzi o organizację komunikacji miejskiej, ponieważ doszło do rozdzielenia funkcji wykonawcy usług komunikacyjnych i zarządcy. Mamy urynkowione przewozy pasażerskie w 30 procentach. Mamy obniżkę kosztów i wzrost jakości - wyliczał. Dodał, że dzieje się tak dzięki konkurencji. Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem) podsumował: - W latach 90. prywatyzowaliśmy komunikację miejską, teraz będziemy ją komunalizować. W imię czego chcemy psuć coś, co dobrze działa? - pytał. Wiesław Wędzonka (PO) uznał, że tym sposobem kierownictwo MPK próbuje obejść inne problemy przedsiębiorstwa. - Lepiej powiedzcie szczerze i uczciwie, ile chcecie pieniędzy i co w zamian zaoferujecie? - posumował.

W dyskusji głos zabrał także "wywołany do tablicy" wiceprezydent Ryszard Fałek. Bowiem, to za jego prezydentury doszło do demonopolizacji rynku przewozów pasażerskich w Radomiu. - MPK nie potrafi sprostać wymaganiom rynku, gdy tymczasem nikt nie martwi się o prywatne podmioty, o to jak sobie dają radę - wyjaśniał swoje stanowisko z mównicy. A już mniej oficjalnie zadeklarował: - Gdybym był radnym, głosowałbym przeciw.

Za przyjęciem uchwały było 9 radnych, przeciw 13, a 4 wstrzymało się od głosu. 

Bożena Dobrzyńska