Konferencja: jaka kultura?

28 września 2010
"Kultura w Radomiu. Teraźniejszość i zmiany"  - pod takim tytułem odbędzie się jutro konferencja organizowana przez prezydenta miasta. Miejsce spotkania nieprzypadkowe - nowy gmach szkoły muzycznej.

Uczestnicy konferencji spędzą w obiekcie co najmniej sześć godzin. Poza wystąpieniami prezydentów: Andrzeja Kosztowniaka i Ryszarda Fałka wysłuchają przewodniczącej komisji kultury Rady Miejskiej Agaty Morgan, która będzie miała wystąpienie pn. "Tożsamość miasta - kultura w Radomiu z perspektywy radnej", a przedstawiciele organizacji pozarządowych opowiedzą o swej działalności na niwie kulturalnej. Potem blok nazwany "Prezentacje najciekawszych inicjatyw miejskich instytucji kultury",  które uczynią dyrektorzy tychże od Łaźni i Teatru Powszechnego przez bibliotekę, Radomską Orkiestrę Kameralną, domy kultury aż do Resursy. O dodatkowych źródłach finansowania kultury, a także nowościach i zmianach w programach UE będą z kolei mówić goście z Warszawy. Na koniec  - koncert muzyki kameralnej i zwiedzanie szkoły.

Wiceprezydent Ryszard Fałek nie ukrywa, że konferencja to jego pomysł. - Oczywiście, jest to jakiś element kampanii wyborczej. Ale chcemy podsumować tę kadencję, zobaczyć co się zmieniło i w jakim kierunku mamy iść - tłumaczy. Na uwagę, że przecież wszyscy "prelegenci" doskonale się znają, wiedzą co robią i mogą o tym rozmawiać np. na naradach w magistracie dopowiada: - Mamy mądrych dyrektorów placówek, chcemy by to oni odpowiedzieli na pytana, które sobie postawimy.

(bdb)

Komentarz

Na pierwszy ogień idzie kultura. Niebawem pewnie będą podsumowania w: edukacji i sporcie (też "resort" prezydenta Fałka) służbie zdrowia, infrastrukturze, w tym budowie dróg, pozyskiwaniu inwestorów (miejsc pracy) i funduszy unijnych, w bezpieczeństwie. Znam nawet efekt takich konferencji: jest świetnie, ale nawet jeśli nie wszędzie, to za opóźnienia w remontach dróg odpowiada pogoda, w budowie lotniska wojewoda (zwlekał z przekazaniem gruntów, a poza tym jest z PO) i marszałek (nie chce dać pieniędzy, a poza tym jest z PSL), w sprowadzaniu inwestorów dziennikarze (krytykują kontakty miasta z Tajwanem, a poza tym nie są niezależni).

Z mojego - podkreślam dziennikarskiego - punktu widzenia - w radomskiej kulturze dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Ale nie tylko za sprawą miejskich placówek, także tych podległych marszałkowi, a więc w Muzeum im. Jacka Malczewskiego, Elektrowni, skansenie. Tymczasem tych instytucji do czynnego udziału w konferencji nie zaproszono. Dlaczego? Bo działają one pod skrzydłami innych niż rządzące w mieście ugrupowań politycznych? A przecież kultura jest jedna. Albo jej nie ma wcale.  

Bożena Dobrzyńska