Koniec karnawału. W Jedlińsku zetną Śmierci głowę
Śmierć starci głowę jutro na rynku w Jedlińsku. W podradomskiej miejscowości wielowiekowy obrzęd odbywa się co roku. Zawsze w ostatni wtorek karnawału, w tzw. kusaki.
Inscenizacja jest jedyną tego typu w Europie. Jak głosi legenda, w
zapustny wtorek do mieszkańców miasteczka dotarła wieść przekazana przez
kościelnego Kantego. Miał on zapewniać, że Śmierć się upiła i zgubiła
kosę na okolicznych łąkach. Ludzie pojmali ją i doprowadzili przed sąd,
który wydał wyrok: Śmierć ma być ścięta. Wyrok radnych zatwierdził
proboszcz. Po pogrzebie Śmierci odbyła się huczna zabawa.
Od
niepamiętnych czasów widowisko obrzędowe "Ścięcie śmierci" przygotowują
mieszkańcy miasteczka na podstawie wierszowanego scenariusza spisanego w
latach 30. XIX wieku przez ks. Jana Kloczkowskiego.
Jutro, jak co
roku od wieków, na ulicach Jedlińska pojawią się: Śmierć, Wójt,
Burmistrz, Kat, policjanci, diabły, anioły i inni przebierańcy. O gody.
13 wójt gminy przekaże im klucze do bram i władzę nad miastem. Kiedy
kostucha się upije i zgubi kosę, mieszkańcy przechwycą ją i postawią
przed sądem. Egzekucja odbędzie się o godz. 15.30 na rynku przy udziale
mieszkańców i gości. Zwłoki śmierci wywiezie kondukt żałobny pod
przewodnictwem kata i diabła.
Jedlińsk zaprasza także na imprezy
towarzyszące: rozstrzygnięcie konkursu na najlepiej ucharakteryzowana
postać widowiska (szkoła podstawowa, godz. 9 - 10.30), wystep chóru
Cecylia z Krzanowic koło Raciborza z obrzędem zapustowym "Pogrzebanie
Basa" (godz. 14.20). Odbędzie się też jarmark rękodzieła ludowego.
(kat)