Konkursy wg wiceprezydenta

Miasto ogłosiło konkursy na szefów szesnastu placówek oświatowych, w tym w większości przedszkoli, 16 stycznia. Kandydaci mają tylko dwa tygodnie na podjęcie decyzji i złożenie dokumentów. Skąd ten pośpiech? Do tej pory konkursy były rozpisywane dopiero w kwietniu. - Po ubiegłorocznych doświadczeniach, kiedy do szkół przyszło wielu nowych ludzi uznałem, że trzeba dać im więcej czasu na przygotowanie do pełnienia tej roli, na to by lepiej poznali m.in. problemy zarządzania - argumentuje Ryszard Fałek.
Tymczasem wiceprezydent usłyszał zarzuty, że tak goni, ponieważ lada chwila może zmienić się szef radomskiej delegatury Kuratorium Oświaty. Do tej pory kieruje nim Edyta Wójcik, prywatnie żona przewodniczącego Rady Miejskiej z PiS Dariusza Wójcika. Oznaczałoby to jednocześnie, że w składach komisji konkursowych mogli się znaleźć przedstawiciele kuratorium przychylni polityce wiceprezydenta Fałka. - W mojej decyzji nie ma żadnej polityki. Gdybym chciał się nią kierować, ogłosiłbym konkursy jeszcze we wrześniu ubiegłego roku, na co przepisy mi pozwalają - tłumaczy Fałek.
Jednak burzy nie udało się całkowicie uniknąć. W miniony piątek wojewoda odwołał mazowieckiego kuratora oświaty Grzegorza Tyszkę, a jednym z powodów był sposób ogłaszania konkursów przez radomski samorząd. Jednocześnie pełniący obowiązki kuratora Jerzy Jon polecił Edycie Wójcik wycofanie ze składu komisji konkursowych wcześniej zgłoszonych do nich przedstawicieli kuratorium. - Komisje mogłyby pracować także bez tych osób, ale kuratorium zgłosiło nowe nazwiska. Nie ma zatem żadnych przeszkód, by konkursy sie odbyły, tak jak zaplanowałem - sumuje Ryszard Fałek.