Konwencja PiS w Radomiu. Premier odwiedził powodzian, prezes też nie przyjechał

22 maja 2019

Miał być Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. Ale nie dotarli: premier pojechał na południe kraju do poszkodowanych powodzią, a prezes PiS… nie wiadomo gdzie. Radomska konwencja partii rządzącej musiała się odbyć bez udziału najważniejszych polityków.

P1230633   W Auli Głównej Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego poza kandydatami do Parlamentu Europejskiego (i to nie wszystkimi) zjawili się za to inni przedstawiciele rządu: minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski i szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski. Gwiazdki maryjne na fladze UE Wszyscy zabierający głos podczas konwencji podkreślali, że niedzielne wybory do europarlamentu są w historii UE najważniejsze. - Ponieważ już dzisiaj w Unii ponad połowa praw przyjmowana w naszym kraju jest uchwalana tam - w Brukseli, w Strasburgu, w Komisji Europejskiej. To wszystko wpływa bezpośrednio na nasz los, na nasze życie, na życie naszych dzieci, na rozwój gospodarczy naszego kraju - tłumaczył Marek Suski. Podkreślał, jak ważne jest, by w PE znalazły się "osoby godne reprezentować nasz kraj". - Osoby, które będą walczyć o interesy Polski i Polaków, które są kompetentne i które dla poklepywania po plecach nie oddadzą spraw naszej ojczyzny w ręce innych. Którzy będą walczyć, by w silnej Europie była silna Polska - przekonywał minister w KPRM. Jednocześnie podkreślał, że Polska "musi zachować suwerenność" i bronić swoich praw. - Musimy obronić naszą gospodarkę, obronić nasze obyczaje, nasza religię, naszą tradycję - zapewniał minister Suski. Dodał, że "potrzebna jest też myśl ideologiczna, oparcie na fundamentach", a tym fundamentem jest wiara chrześcijańska. - W znaku Unii Europejskiej nazywanym flagą na niebieskim tle są gwiazdki. To są gwiazdki maryjne, bo Unia Europejska była budowana m.in. na wartościach - dowodził Marek Suski. Podkreślał, że Polacy powinni odbudować w Unii te wartości. Suski ostrzegał, że "totalna opozycja" nie ma propozycji dla Polski i Polaków. Powołał się na słowa Rafała Grupińskiego z PO, twierdząc, że ten "odsłonił plan", co tak naprawdę Koalicja Obywatelska zrobi po wyborach. Mówił, że na marszu w Warszawie szli pod hasłami praw dla gejów, może adopcji, a może także "znajdzie się tam zgoda na zabieranie polskich dzieci przez Jugendamty". - Może będzie podwyższenie wieku emerytalnego, czy nawet likwidacja programu 500+. Żeby w Polsce nie opłacało się żyć, żeby Polacy byli zmuszeni jeździć na roboty do Niemiec i zbierać szparagi - dowodził Suski. Twierdził, że dziś trzeba wybierać między dwiema koncepcjami Polski. Minister Ardanowski: Co się stało z PSL? Jan Krzysztof Ardanowski zaatakował politykę rolną Polskiego Stronnictwa Ludowego, gdy było ono w koalicji z PO. - Co się stało z tymi ludźmi, że interesy wsi przehandlowali za jakieś korzyści? Co się stało teraz, że PSL wspiera całkiem obce na wsi wzory obyczajowe, moralne, których wieś nigdy nie akceptowała? - pytał minister rolnictwa. Ardanowski zwracał uwagę, że Polska nie musi słuchać dyktatu Unii. - Mamy tam ważną rolę do odegrania reprezentowania polskiej racji stanu. My nie jesteśmy przeciwnikami Unii Europejskiej, ale chcemy wspólnoty europejskiej szanującej wszystkich obywateli, nie dzielących ich na lepszych i gorszych, obywateli, którzy szanują tradycję, doświadczenie, wielowiekowe nasze uwarunkowania historyczne, kulturowe, religijne, a nie próbuje narzucić jakieś wzorce, których my nie akceptujemy, szczególnie ze sztandarów LGBT - mówił minister rolnictwa. Kuźmiuk: Trójskok wyborczy Kandydujący do europarlamentu p z drugiego miejsca w okręgu nr 5 Zbigniew Kuźmiuk zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z "trójskokiem wyborczym"; teraz do PE, na jesieni do parlamentu krajowego, a w 2020 roku wybory prezydenckie. - Pierwszy skok chcielibyśmy wygrać, bo jeśli go wygramy, to łatwiej będzie wygrać ten drugi, na jesieni, a później ten trzeci. Myślę, że wszyscy, którzy chcą kontynuacji dobrej zmiany nam w tym pomogą - mówił europoseł PiS. Bożena Dobrzyńska
Tags