Koronawirus. W miejskim szpitalu leżą też zakażone noworodki. Jeden w stanie ciężkim

16 listopada 2021

Chorzy na COViD-19 zajmują nie tylko wszystkie łóżka w szpitalu tymczasowym przy ul. Narutowicza. Są właściwie na wszystkich oddziałach RSS, w tym dzieci na pediatrii, kobiety w ciąży na ginekologiczno-położniczym i noworodki na neonatologii. Większość pacjentów nie szczepiła się.

 

Dr Firlej: To nieprawda, że dzieci nie chorują

 

Dyrektor Radomskiego Szpitala Specjalistycznego podkreśla, że sytuacja w placówce jest bardzo trudna. - Dzisiaj na 463 hospitalizowane osoby, aż 134 były zakażone koronawirusem. Do szpitala tymczasowego trafiają tylko osoby chorujące wyłącznie na COVID-19. Ci, którzy mają też inne schorzenia są leczeni na oddziałach specjalistycznych. I tak np. na internie było 24 pacjentów z koronawirusem, na zakaźnym 18, na nefrologii 7, na chirurgii - 2. Kilkunastu kolejnych czeka na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym na przyjęcie i wyniki badań - wylicza Marek Pacyna.

Noworodek z covidem w ciężkim stanie

Na neonatologii leży troje zakażonych dzieci, które zaraziły się od matek. Jeden z noworodków jest w bardzo ciężkim stanie, dlatego znajduje się na OIOM-ie.

- Najbardziej niepokojące jest to, że kilkunastodniowe noworodki wracają do nas ze swoich domów zakażone i z ciężkimi zapaleniami płuc. Odpowiedzialność ponosi ich otoczenie, rodzice i osoby, z którymi te dzieci miały kontakt. Czyli niezaszczepione - wyjaśnia Magdalena Firlej, kierownik oddziału neonatologii w RSS. A więc - dodaje - to nieprawda, że dzieci nie chorują na COVID-19.

- Ba, przyszłe matki mogą zarazić swoje dziecko także w trakcie ciąży. Mamy takie przypadki, kiedy od razu po porodzie stwierdzamy obecność wirusa w organizmie noworodka. Dzieje się tak dlatego, że mamy się nie zaszczepiły. Tymczasem kobiet z koronawirusem zgłaszających się do naszego oddziału przybywa. Jeśli tak będzie dalej, coraz trudniej będzie nam wydzielić miejsce, aby przyjmować do porodów kobiety, które są zaszczepione i chcą bezpiecznie i szczęśliwie urodzić dziecko. Dlatego drodzy mieszkańcy, szczepcie się! - apeluje Jacek Nita, kierownik oddziału ginekologiczno-położniczego.

W najlepszym przypadku ciężki przebieg choroby

Podobny apel kierują lekarze z innych oddziałów. Szef chirurgii wyjaśnia, jaka procedura obowiązuje przy przyjmowaniu pacjenta, np. wymagającego operacji. - Na SOR-ze ma wykonywany test antygenowy. Jeżeli jest dodatni, jest potwierdzany testem PCR. Mamy obowiązek leczyć pacjentów dodatnich na oddziałach ogólnych. Jako chirurg, przed zabiegiem muszę położyć pacjenta na oddziale ogólnym. Mamy część sal dla takich pacjentów, ale to nie są izolatki, nie mamy takich możliwości, by "odciąć" część sal za śluzą - mówi dr Łukasz Gawroński. Dodaje, ze zdarza się, że pacjent ma pierwszy test ujemny, a po kilku dniach zaczyna mieć objawy i dokładniejsze testy wychodzą dodatnie. - W większości są to pacjenci niezaszczepieni - podkreśla lekarz.

Dlaczego się nie zaszczepili? - "Nie miałem czasu", "Nie wierzę w to", "Nie chciałem" - tłumaczą. Tylko potem najczęściej kończy się to dramatami ludzkimi. W najlepszym przypadku ciężkim stanem i przebiegiem choroby, a w najgorszym, niestety, śmiercią - mówi dr Gawroński.

Bożena Dobrzyńska

 

 

Tags