Kradli tylko niemieckie marki

Gang był pod obserwacją „kryminalnych” od pewnego czasu. - Łupem jego członków najczęściej padały dostawcze volkswageny i mercedesy, ale nie gardzili oni także autami osobowymi. Musiały to być jednak marki niemieckie – zaznacza rzecznik radomskiej KMP Rafał Jeżak.
Gang działał nie tylko w Radomiu i powiecie, ale także w innych miastach województw: mazowieckiego i świętokrzyskiego. - Złodzieje działali pod osłoną nocy. Wyprowadzali auta z parkingów i przeprowadzali do dziupli na terenie gminy Zakrzew. Tak było np. w nocy z 8 na 9 września w Radomiu, kiedy to skradziono volkswagena passata i w nocy z 15 na 16 lipca, kiedy ukradziono mercedesa vito - wyjaśnia rzecznik.
We wtorek nad ranem złodzieje wpadli w zasadzkę urządzoną przez policję. - Wtedy z posesji przy ul. Na Stoku skradziono dostawczego volkswagena wartego ponad 30 tys. zł. Już wtedy policjanci wiedzieli, że przestępcy im nie umkną i będzie to ich ostatnia kradzież – podkreśla Jeżak. Skradzione auto złodzieje zostawili w dziupli w Zakrzewskiej Woli, gdzie miało zostać rozebrane na części. - Policjanci zajechali im drogę w Zakrzewie, przez który złodzieje jechali swoim alfa romeo w stronę Radomia. Byli bardzo zaskoczeni – mówi rzecznik.
Policja przeszukała posesję w Zakrzewskiej Woli i Cerekwi. Na tej drugiej były m.in. silniki i elementy karoserii różnych samochodów oraz kilka tablic rejestracyjnych z kradzionych pojazdów. Funkcjonariusze zabezpieczyli też volkswagena passata skradzionego 1 września, dostawcze auto tej samej marki ukradzione 4 października oraz podzespoły z mercedesów sprinterów. - W wielkiej hali znajdującej się na posesji w Cerekwi były też bmw i audi, których obecnie pochodzenie jest wyjaśniane. Jedna z osób, której zwrócono skradzione auto aż rozpłakała się z radości - dodaje Jeżak.
Policja zatrzymała czterech mężczyzn w wieku od 20 do 51 lat. Wśród nich jest ojciec i syn, który poszukiwany był listem gończym. Wartość odzyskanego mienia to kilkaset tysięcy zł. Wczoraj złodziei przesłuchiwał prokurator. Trzech mężczyzn może odpowiedzieć za kradzieże, za co grozi do 10 lat więzienia, natomiast najstarszy z zatrzymanych będzie musiał tłumaczyć się z paserstwa, które zagrożone jest karą 5 lat więzienia. Zastosowano wobec niego dozór. - Wobec trzech osób Prokuratura Rejonowa wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy.
(bdb)
Fot.: KMP Radom