Król pączek
Jemy go na co dzień. Dobry jest do kawy i do herbaty. Dobry, na szybkie zaspokojenie głodu. Ale dlaczego najlepszy w tłusty czwartek?
Pączek jest królem tylko raz w roku. Zarówno ten z nadzieniem różanym, lukrem, jak i bakaliami. Kupowany w osiedlowym sklepie i w cukierni z tradycjami. Tylko raz w roku zapominamy, że ma około 250 kalorii i zjadamy ich od kilku do kilkunastu nawet sztuk. - Poproszę 59 - zwrócił się klient do pań zza lady w cukierni Wasilewski przy ul. Chrobrego. - Taka duża rodzina? - zapytaliśmy. - Nie, nawet największa rodzina nie byłaby wstanie tyle przejeść - stwierdził. - To do firmy, szef funduje...
Jeśli nie mamy hojnego szefa, musimy sięgnąć do własnego portfela. Pączków na pewno nie zabraknie. Cukiernie, by zaspokoić nasze podniebienia usmażyły ich ogromna ilość, kosztem między innymi popularnych drożdżówek. Trudno je było dziś kupić.