Kto za zakazem handlu w niedziele?

29 września 2013

Zanosi się na kolejną, tym razem w wydaniu radomskim, bitwę o handel. Kupcy i część radnych chcą, by można było zakupy w niedziele, ale tylko do... południa.



 

Markety otwarte tylko do godz. 12?Gorącej dyskusji, a być może nawet i kłótni o ten nowy pomysł można się spodziewać podczas poniedziałkowej sesji rady miejskiej. Pod projektem uchwały podpisali się bowiem radni z  różnych ugrupowań - PiS, SLD, Radomian Razem i Włodzimierz Bojarski z PSL.

Zdecydowane "nie" mówi Platforma Obywatelska. - Jesteśmy partią prorynkową, a więc  to zrozumiałe, że opowiadamy się przeciwko jakimkolwiek administracyjnym zakazom, które mogą mieć wpływ na gospodarkę - mówi szef klubu radnych PO Waldemar Kordziński.

 

Platforma przypomina, że w Radomiu panuje wysokie bezrobocie, a takie ograniczanie czasu pracy w handlu spowoduje, że kolejne osoby stracą pracę. Jako kolejny argument PO podaje, że otwarte w niedziele sklepy to czynnik miastotwórczy. - Większość samochodów, które stoją na parkingach w dni świąteczne mają rejestracje poza radomskie. jeśli zamkniemy te sklepy, to nich z nich tutaj nie przyjedzie - zapewniają działacze Platformy. - Radom to także miasto akademickie, a w weekendy pracują głównie studenci, dla których dorobienie kilkuset nawet złotych jest niezwykle ważne - twierdzi Mateusz Tyczyński.

Projekt uchwały w sprawie ograniczeń w pracy handlu w niedzielę będzie rozpatrywany jako jeden z punktów obrad jutrzejszej sesji. Ale radni będą się też z pewnością spierać o plany zakupu przez miasto 77 mieszkań komunalnych w wieżowcu przy ul. Sartoopatowskiej. Tym bardziej, że w tej sprawie nie ma odrębnego projektu uchwały. - Tej transakcji prezydent chce dokonać jednym wpisem w projekcie uchwały zmian w budżecie - mówi Kordziński, podkreślając, że o całej operacji radni opozycji dowiadują się wyłącznie z mediów.

 

(bdb)