Kupidura chce sprzedać siatkarzy

Siatkarze Jadaru wywalczyli awans do ekstraklasy w 2006 roku. Wtedy prezes klubu Tadeusz Kupidura zapowiedział, że będzie finansował drużynę przez dwa lata. Jednak od początku zapowiadał, że oczekuje, by występy siatkarzy sprali także inni sponsorzy. Ale to się nie udało.
- W tym roku jestem gotów wyłożyć na siatkówkę milion złotych. Więcej nie dam, bo mój syn musi wybudować sobie dom - oświadczył na konferencji prasowej Tadeusz Kupidura. Dodał, że otrzymał deklarację prezydenta Radomia, że miasto może dołożyć 500 tysięcy złotych. - Mamy w sumie półtora miliona, ale co z tego, skoro potrzebne są 3 miliony - podkreśla Kupidura.
Wyliczenia prezesa Jadaru nie sa bezpodstawne: polska siatkówka jest na tak wysokim poziomie, że aby myśleć o grze w ekstraklasie potrzebne są ogromne pieniądze. - Półtora miliona złotych nie pozwoli nam zbudować zespołu, który miałby szansę utrzymać się w Polskiej Lidze Siatkówki. Wysłaliśmy około tysiąca pism z propozycją wejścia do spółki. Gotowi byliśmy odstąpić swoje miejsce w logo. Jadar mógłby w nim być na drugim, a nawet trzecim miejscu. Niestety wszystkie nasze propozycje pozostały bez pozytywnej odpowiedzi - przypomina T. Kupidura. Dlatego właśnie zdecydował o wystawieniu akcji spółki na sprzedaż. Jego zdaniem pierwszeństwo w zakupie może mieć prezydent Radomia, albo jakaś inna radomska firma. - Nie wyluczam jednak, że akcje nabędzie ktoś z innego miasta. Kto je kupi ten będzie miał ekstraklasę - uważa prezes Jadaru.
W trudnej sytuacji znaleźli się sami zawodnicy i to również z tego powodu sytuacja - wg Kupidury - powinna wyjaśnić się jak najszybciej. Kilku siatkarzy już opuściło szeregi Jadaru Sport, kolejni szukają nowych klubów, ale jest jednak również grupa, która nadal ma ważne kontrakty z radomskim klubem.
Problem siatkówki i Jadaru ma być dsykutowany także na najbliższej sesji Rady Miejskiej.