Lekarze wyszli na ulice
Kilkudziesięciu medyków z placówek na Józefowie i Tochtermana przeszło spod tego ostatniego szpitala ulicami Traugutta, Sienkiewicza, Moniuszki, Żeromskiego pod Urząd Miasta. Po drodze kolumna protestujących zatrzymała sie pod budynkiem USC, gdzie trwała sesja Rady Miejskiej. Do lekarzy wyszli radni i wiceprezydent miasta Anna Kwiecień. Potem dołączył także prezydent Andrzej Kosztowniak - Bardzo was proszę, nie głodujcie - zwróciła się do protestujących, wśród których były osoby z przypiętymi plakietkami "głoduję". - Jesteście bardzo dla na cenni. Jeszcze dziś wznowimy negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie negocjacji wartości punktu za świadczenia medyczne - obiecała. - Jesteśmy z wami.
W imieniu radnych głos zabrała wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Jolanta Korpetta-Zych. - Wystąpiliśmy z apelem do premiera jeszcze półtora miesiąca temu - mówiła. - Podkreślamy w nim konieczność rozmów na temat zmian legislacyjnych dotyczących służby zdrowia.
Grzegorz Stolarek z międzyzakładowego komitetu strajkowego OZLL odczytał petycję, z którą pracownicy ochrony zdrowia - lekarze, pielęgniarki, administracja zwracają się do władz Radomia: "o dostrzeżenie problemów przede wszystkim materialnych i sytuacji w jakiej znajdujemy się jako osoby odpowiedzialne za zdrowie i życie mieszkańców regionu" . Protestujący proszą też o wywarcie na władzach centralnych decyzji legislacyjnych. "To my, pracownicy szpitali jesteśmy okradani. "Koniec wyzysku. Nie zgadzamy sie na dalsze poniżanie. (...) to już siódmy tydzień strajku. Brak propozycji skłonił nas do zaostrzenia protestu. Głodówka - targanie się na własne zdrowie jest wyrazem desperacji". Medycy przestrzegają, że wkrótce w szpitalach zabraknie lekarzy i trzeba będzie je zamknąć.