Lepiej patrz pod nogi
- Kiedy wreszcie będzie można tędy przejść bez większych problemów? Rozumiem, roboty, ale dlaczego jest tu tak niebezpiecznie? Zdarza się, że gdy nie ma już pracowników wykopach bawią się dzieci - alarmują nasi czytelnicy.
Wybraliśmy się na wizję lokalną. Brodząc po piasku wzdłuż całego remontowanego odcinka mijamy niskie
skarpy, na pierwszy rzut oka mało groźne. Wystarczy jednak przyjrzeć
się nieco uważniej, aby dostrzec sterczące z piachu ostre druty,
którymi trasuje się nawierzchnię. Chwila nieuwagi, osunięcie z piachu i
można się na nie po prostu "nadziać". Próżno szukać jakichkolwiek taśm
zabezpieczających teren, band. Jedynie dzieci nie narzekają, gdy
robotnicy kończą pracę, mają do swojej dyspozycji dużą piaskownicę.
Sporo tu kabli elektrycznych, dołów, ale to wcale nie przeszkadza. - Zabawa
jest fajna, dużo piasku - mówią zgodnie dzieciaki z pobliskich
kamienic.
Dużo do życzenia pozostawiają szczególnie zabezpieczenia wykopów. Są one wykonane z desek "na styk", nie przewidziano, że luźny piasek lubi się z czasem obsunąć, a wykop poszerzyć. - Panie! Lepiej patrz pan pod nogi, bo chodnika ubywa - ostrzega starszy pan, gdy slalomem mijam przechodniów.
Jeszcze do niedawna na deptaku poważne roboty prowadzili gazownicy i ekipy z Wodociągów Miejskich. Wykonawca - konsorcjum Interbud - Drogbud przygotowuje się teraz do wyrównywania podłoża pod kostkę bazaltową, wyrównywane jest podłoże, są jednak pewne problemy. Podłączenia wodociągowe są już gotowe, jedynie gazownia nie ukończyła prac na czas i to wg prezesa Drogbudu spóźnialscy są odpowiedzialni za wykopy. - Prowadzimy prace przygotowawcze do ułożenia nawierzchni, nie robimy przy tym głębokich wykopów. Nie musimy zabezpieczać całego odcinka na którym pracujemy, nie ma zagrożenia - przekonuje prezes Drogbudu Tomasz Brok. - Problem zniknie jeszcze w tym tygodniu, gazownicy kończą prace około środy. Wchodzimy z robotami i żadnych wykopów już nie będzie - uspokaja Brok.
Gdy na ul. Żeromskiego pozostanie Interbud i Drogbud będzie bezpieczniej i wygodniej zapewnia T. Brok. - Nasze prace nikomu nie zagrożą. Doły które mijają przechodnie to efekt prac gazowni i wodociągów. My będziemy chcieli ułatwić życie radomianom i całej ulicy nie zamkniemy dla pieszych. Zamkniemy odcinek od ul. Traugutta do ul. Witolda po stronie kościoła Berndarynów, zerwiemy tam chodnik. Druga stronę zostawimy dla przechodniów. Potem analogicznie zrobimy z drugą stroną - zapewnia prezes.
Końca remontu, który zgodnie z umową miał się zakończyć do 30 listopada, nie widać.