List do prezydenta. Poseł Witkowski oburzony zachowaniem narodowców na miejskiej uroczystości

4 marca 2014
- Stoi pan z ludźmi sięgającymi do najgorszych wzorców ramię w ramię i nie ma odwagi, by przeciwstawić się kłamstwu. To zachowanie niegodne prezydenta Radomia - pisze do Andrzeja Kosztowniaka poseł Radosław Witkowski (PO) nawiazując do wczorajszych miejskich uroczystosci z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.



 

Prezydent Kosztowniak i radny Marek Szary (PiS) podczas wczorajszej uroczystości (fot. UM Radom)List posła cytujemy w całości: "Stanowczo protestuję przeciwko temu, co wydarzyło się wczoraj pod pomnikiem WiN w Radomiu. Przekroczył Pan granicę, której przekraczać nie wolno. Na oficjalnych miejskich uroczystościach poświęconych pamięci Żołnierzy Wyklętych wystąpili przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej oraz Narodowego Radomia – organizacji jawnie propagującej idee narodowo – socjalistyczne i negującej demokrację.

Tuż po Panu głos zabrał przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej wywołany przez reprezentującego urząd miejski prowadzącego. Młody człowiek ubolewał, że na kamienicy, w której mieszkał profesor Leszek Kołakowski wisi tablica mu poświęcona. Tablica, która zawisła za Pana rządów. Bo według młodego nacjonalisty Leszek Kołakowski „na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych biegał z bronią ale nie robił tego po to, by walczyć o wolną Polskę. Robił to, żeby zwalczać tych, których dzisiaj czcimy”. Stał Pan obok i nie miał odwagi, by zaprotestować przeciwko temu obrzydliwemu kłamstwu i znieważaniu pamięci honorowego obywatela Radomia. Pamięci człowieka, któremu wręczył Pan medal "Bene Merenti - Civitas Radomiensis" ("Dobrze Zasłużonemu - Społeczeństwo Radomia"). Człowieka, o którym mówił Pan w dniu jego śmierci, że "Radom stracił jednego z najważniejszych radomian". Wczoraj zabrakło Panu honoru i odwagi, by bronić jego godności przed kłamstwem płynącym z ust człowieka, który wsławił się między innymi organizacją manifestacji, na której palono książki. Posługiwanie się kłamstwem dla zohydzenia autorytetów i palenie książek znamy z historii. Wiemy też, jak się skończyło. Pan stoi z ludźmi sięgającymi do tych najgorszych wzorców ramię w ramię i nie ma odwagi, by przeciwstawić się kłamstwu. To zachowanie niegodne prezydenta Radomia.

2Na uroczystości zabrał również głos przedstawiciel organizacji „Narodowy Radom”. To organizacja autonomicznych nacjonalistów, której nacjonalizm „może przybierać formy etnonacjonalizmu bądź wykraczać poza bariery narodowe i odnosić się do europejskiej tożsamości, czy sporadycznie białej rasy.” Jej członkowie uważają między innymi, że „Legalizm – czyli chęć działania zawsze i wszędzie zgodnie z obowiązującym prawem – to pułapka dla każdego ruchu nacjonalistycznego. (…) Z legalizmem, łączy się jeszcze groźniejsze zjawisko – reformizm. To wiara w to, że System można naprawić metodami demokratycznymi. (…) Otóż wybory i parlamentaryzm to sposób kanalizowania autentycznych pragnień Narodu. Dzięki nim System może kontrolować społeczeństwo i zapobiegać ewentualnym niepokojom.” To cytaty z ich strony internetowej. Jawnie głoszą  pogardę dla prawa i demokracji. Pan uznał ich za równoprawnych uczestników życia publicznego w Radomiu.

Zapraszając ich na uroczystości, stanął Pan w jednym szeregu z ludźmi, którzy głoszą idee narodowo – socjalistyczne. Ludźmi, którzy jako symbolu używają koła zębatego – znaku rozpoznawczego Niemieckiego Frontu Pracy, związkowej przybudówki hitlerowskiej NSDAP, którzy na swoich bannerach umieszczają krzyż celtycki połączony z herbem Radomia. Czy tak ma wyglądać Radom w przyszłości pod Pana rządami? Ma być brunatny, nacjonalistyczny i nietolerancyjny jak Pana nowi sprzymierzeńcy?

Jeśli tak Pan sobie wyobraża nasze miasto, to proszę mieć świadomość, że nie będzie na to zgody. Radomianie Panu na to nie pozwolą".