List. Mył się w fontannach

21 sierpnia 2013
Zwracam się do wszystkich Państwa, bo wierzę, że tylko zmasowane i radykalne działania mogą pomóc w złej sytuacji, jaka panuje wśród Straży Miejskiej w Radomiu.



 

jest woda, można się myć?Obecnie mieszkam poza Radomiem, ale urodziłem się tutaj, kiedyś planuję osiedlić się z rodziną tutaj i jestem dumnym mieszkańcem naszego miasta.
Wybrałem się ostatnio z kolegą na ulicę Żeromskiego, aby pokazać mu nową wizytówkę miasta - pięknie odrestaurowane i kolorowe fontanny. Rozpierała mnie wewnętrzna radość widząc mojego kolegę, który z niedowierzaniem patrzył na te cudeńka rąk ludzkich. Niestety piękny widok i sielankę zakłócił nam bezdomny, który nie zważając na nic, wszedł do fontanny, wyciągnął mydło i zaczął się myć (zdarzenie miało miejsce 17 sierpnia 2013 roku około godziny 22).Planowałem zadzwonić po Straż Miejską, ale nie zdążyłem. Straż Miejska pojawiła się błyskawicznie. Pomyślałem, że na pewnie zauważyli na monitoringu miejskim, że ktoś brudzi fontannę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy funkcjonariusze (numer boczny pojazdu R-203) zamiast wyciągnąć siejącego zgorszenie i niejako dewastującego nowe fontanny bezdomnego (myślę, że mydło w fontannie raczej źle działa na jej mechanizm), podeszli do grupki młodych, grzecznie zachowujących się mężczyzn i zaczęli wypisywać im mandaty za spożywanie piwa "pod chmurką". Widząc tę sytuację, podszedłem do Panów ze Straży Miejskiej i zwróciłem im uwagę na osobę w fontannie. Moja uwaga nie spotkała się z żadną reakcją ze strony Straży Miejskiej. Strażnicy nadal zajmowali się prawdopodobnie wypisywaniem mandatu dla owych panów pijących piwo pod chmurką natomiast bezdomny spokojnie skończył swoją wieczorną toaletę w miejskiej fontannie na oczach dziesiątek osób zasiadających w okolicy owej fontanny.

Chciałbym uruchomić na szeroką skalę dyskusję dotyczącą schematów,jakimi posługują się Strażnicy Miejscy.W moim odczuciu są to służby, które powinny stać na straży porządku w mieście.

 

2Chciałbym zadać bardzo ważne pytanie: "Czy naprawdę większe zagrożenie i zgorszenie sieje kilku młodych chłopaków, którzy w ciszy i spokoju (należy to podkreślić) spożywają piwo, czy brudny, pijany, bezdomny mężczyzna, który szydzi z władz i mieszkańców i myje się mydłem w nowiutkiej fontannie miejskiej? Czy zachowanie Straży Miejskiej było poprawne w tym przypadku?
Chciałbym, aby list mój został potraktowany jako wyrażenie oburzenia nie dla sytuacji, która miała miejsce przy fontannach i zachowania kloszarda, ale dla nagannej postawy Strażników Miejskich, którzy utrzymywani są między innymi z mich pieniędzy, a którzy w moim odczuciu nie stoją na straży prawa i porządku w moim mieście oraz mają zachwiane poczucie trzeźwej oceny sytuacji i stosownej interwencji w danej chwili. Przykład ten po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu, że Strażnicy Miejscy są jedynie "narzędziem" do generowania przychodu do kasy miasta przez wystawianie mandatów. Gorąco wierzę jednak, że sytuacja ta ulegnie zmianie dzięki nagłaśnianiu i piętnowaniu tak nagannych zachowań.

 

Z poważaniem

 

Michał Jasik

 

Od redkacji: W liście poprawiliśmy interpunkcję i dwa błędy.