List. Mył się w fontannach
Obecnie mieszkam poza Radomiem, ale urodziłem się tutaj, kiedyś planuję
osiedlić się z rodziną tutaj i jestem dumnym mieszkańcem naszego miasta.
Wybrałem
się ostatnio z kolegą na ulicę Żeromskiego, aby pokazać mu nową
wizytówkę miasta - pięknie odrestaurowane i kolorowe fontanny.
Rozpierała mnie wewnętrzna radość widząc mojego kolegę, który z
niedowierzaniem patrzył na te cudeńka rąk ludzkich. Niestety piękny
widok i sielankę zakłócił nam bezdomny, który nie zważając na nic,
wszedł do fontanny, wyciągnął mydło i zaczął się myć (zdarzenie miało
miejsce 17 sierpnia 2013 roku około godziny 22).Planowałem zadzwonić po
Straż Miejską, ale nie zdążyłem. Straż Miejska pojawiła się
błyskawicznie. Pomyślałem, że na pewnie zauważyli na monitoringu
miejskim, że ktoś brudzi fontannę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy
funkcjonariusze (numer boczny pojazdu R-203) zamiast wyciągnąć siejącego
zgorszenie i niejako dewastującego nowe fontanny bezdomnego (myślę, że
mydło w fontannie raczej źle działa na jej mechanizm), podeszli do
grupki młodych, grzecznie zachowujących się mężczyzn i zaczęli wypisywać
im mandaty za spożywanie piwa "pod chmurką". Widząc tę sytuację,
podszedłem do Panów ze Straży Miejskiej i zwróciłem im uwagę na osobę w
fontannie. Moja uwaga nie spotkała się z żadną reakcją ze strony Straży
Miejskiej. Strażnicy nadal zajmowali się prawdopodobnie wypisywaniem
mandatu dla owych panów pijących piwo pod chmurką natomiast bezdomny
spokojnie skończył swoją wieczorną toaletę w miejskiej fontannie na
oczach dziesiątek osób zasiadających w okolicy owej fontanny.
Chciałbym
uruchomić na szeroką skalę dyskusję dotyczącą schematów,jakimi
posługują się Strażnicy Miejscy.W moim odczuciu są to służby, które
powinny stać na straży porządku w mieście.
Chciałbym zadać bardzo
ważne pytanie: "Czy naprawdę większe zagrożenie i zgorszenie sieje
kilku młodych chłopaków, którzy w ciszy i spokoju (należy to podkreślić)
spożywają piwo, czy brudny, pijany, bezdomny mężczyzna, który szydzi z
władz i mieszkańców i myje się mydłem w nowiutkiej fontannie miejskiej?
Czy zachowanie Straży Miejskiej było poprawne w tym przypadku?
Chciałbym,
aby list mój został potraktowany jako wyrażenie oburzenia nie dla
sytuacji, która miała miejsce przy fontannach i zachowania kloszarda,
ale dla nagannej postawy Strażników Miejskich, którzy utrzymywani są
między innymi z mich pieniędzy, a którzy w moim odczuciu nie stoją na
straży prawa i porządku w moim mieście oraz mają zachwiane poczucie
trzeźwej oceny sytuacji i stosownej interwencji w danej chwili. Przykład
ten po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu, że Strażnicy Miejscy
są jedynie "narzędziem" do generowania przychodu do kasy miasta przez
wystawianie mandatów. Gorąco wierzę jednak, że sytuacja ta ulegnie
zmianie dzięki nagłaśnianiu i piętnowaniu tak nagannych zachowań.
Z poważaniem
Michał Jasik
Od redkacji: W liście poprawiliśmy interpunkcję i dwa błędy.