Łopata pod stadion wbita. I wyborczo, i konstruktywnie

13 września 2010
Prezydent Andrzej Kosztowniak razem z Piotrem Kalinkowskim, dyrektorem MOSiR wbili symboliczną łopatę pod budowę stadionu lekkoatletycznego. Za dwa tygodnie prace przy ul. Narutowicza ruszą pełną parą.

Przewodniczący kopie, prezydent kopał, a dyrektor będzie kopaćKibiców tego wydarzenia było sporo, zarówno z prawej jak i lewej strony radomskiej sceny politycznej. Chętnych do łopaty niewielu niemniej: po sztych sięgnął także przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik . Prezydent Kosztowniak wykopał symbolicznie i stanął między kibicami mówiąc: - Dziękuję radnym za poparcie tej inwestycji. Kilkadziesiąt lat Radom czekał na stadion lekkoatletyczny, rozpoczynamy nowy etap. Dziś rozpoczynamy prace. Pozostaje się cieszyć i mieć nadzieję, że za parę miesięcy rozstrzygnięty będzie zdecydowanie większy przetarg i ruszymy z budową stadionu i hali lekkoatletycznej na terenie Radomiaka.

Radni to również kibice Prezydent ujął się także za kortami tenisowymi na Borkach – nadal są w planach. Przewodniczący wspominając młodość prosił o pamiątkowy fragment toru kolarskiego stadionu.

Prace rozbiórkowe pzy Narutowicza ruszą pełną parą za dwa tygodnie. Wtedy też rozegrany będzie pożegnalny mecz Broni. - Od tego momentu do końca roku mam nadzieję, że wszystkie prace ziemne: fundamenty, konstrukcja, trybuny, roboty ziemne z boiskiem głównym, zostaną wykonane. W przyszłym roku kończymy trybunę. Mam również nieoficjalne informacje, że udało nam się uzyskać dodatkowe wsparcie z Ministerstwa Sportu i druga trybuna będzie realizowana w przyszłym roku – zapewniał dyrektor MOSiR Piotr Kalinkowski.

Przy pięknej pogodzie, wśród zadowolonych twarzy znalazł się również radny Bohdan Karaś (SLD-Porozumienie Lewicy. - Jest to łopata mieszana: i wyborcza, i konstruktywna. Wyborcza, ponieważ dziwnym trafem wszystkie większe inwestycje w Radomiu znajdują swój finał przed wyborami samorządowymi. Byłbym niesprawiedliwy gdybym nie stwierdził, że tak się po prostu robi. Mimo to, jako kibic bardzo się cieszę – to priorytetowa budowa - komentował.  Dodał jednak, że płacimy za to wysoką cenę. - W następnej kadencji nie będziemy mieli pieniędzy na załatanie dziur w asfalcie. Nie chcę psuć humoru obecnym władzom, ale cieszyłbym się, gdyby te wszystkie inwestycje realizowane byłyby w dużej mierze za pieniądze zewnętrzne, a nie z kredytów zaciągniętych przez miasto - podkreślał radny.

Budowa ma kosztować 22,6 mln zł. Ministerstwo Sportu przekazało na na ten cel 4 mln zł. Finał zobaczymy za dwa lata, przed Euro 2012.

Bartek Olszewski