Łuczycki kontra Sońta. Będzie apelacja

16 października 2014
Czy będzie pierwsza w tej kampanii rozprawa w trybie wyborczym? Na razie sąd oddalił pozew Andrzeja Łuczyckiego (PO) przeciwko Krzysztofowi Sońcie (PiS). Poseł triumfuje, ale Łuczycki zapowiada apelację.   



 

Poseł bagatelizuje fakt, że mieszkaniec, za którym się wstawia, to jego syn Łuczycki, kandydat Platformy na radnego, pozwał posła Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Sońtę. Poszło o konflikt wokół rozliczenia ciepła w Spółdzielni Mieszkaniowej Ustronie, gdzie polityk PO jest przewodniczącym rady nadzorczej. Sońta zaalaramowal ostatnio dzienikarzy, że zgłaszają się do niego mieszkańcy zbulwersowani ogromnymi rachunkami za ogrzewanie. Wczoraj obaj panowie spotkali się w sądzie.

 

Ma prawo do krytyki

- Po ośmiu godzinach sąd wydał postanowienie, w którym przyznał mi prawo do krytyki władz spółdzielni – chwalił się dziś poseł Sońta. Zapowiedział też, że to nie koniec. Zbiera mieszkańców z dużymi rachunkami za ogrzewanie i chce ich namówić do złożenia pozwu zbiorowego przeciw spółdzielni.

 

- Mam prawnika, który obsługuje moje biuro poselskie i on może pomóc. Poszczególni mieszkańcy sami składają doniesienia do prokuratury. Ale pojedynczo nic nie znaczą – zapewniał poseł Sońta. Przekonywał, że mieszkańcy płacą za niegospodarność w spółdzielni. Zapewniał, ze zgłaszają się do niego mieszkańcy, którzy mają powyżej 6,5 tys. zł dopłat do ciepła.

Poseł zgrabnie pomija przy tym fakt, że właścicielem mieszkania na Ustroniu z taką właśnie dopłatą jest jego syn. Dopytywany przez dziennikarzy odpowiada, że to nie ma związku ze sprawą. - Był u mnie mieszkaniec Ustronia (poseł podał jego imię i nazwisko,  a nawet adres), który ma dopłacić do ciepła powyżej 6,5 tys. zł. To o nim mówię – zapewniał Sońta.

Personalnie do Łuczyckiego
Konferencję poseł zwołał przed siedzibą spółdzielni. Kiedy skończył swoje wystąpienie, dziennikarzy zaprosili do siedziby SM Andrzej Łuczycki i prezes Piotr Skoczylas.

 

- Sąd przyjął założenie, ze wystąpienie pana Sońty dotyczy organów spółdzielni, których jestem reprezentantem. Sąd uznał też, że nie jest w stanie podczas posiedzenia stwierdzić, czy informacje były prawdziwe, czy nie. Odwołam się o tej decyzji. Pan Sońta personalnie odniósł się do mnie i prezesa Skoczylasa – wyjaśnia Andrzej Łuczki.  

 

Andrzej Łuczycki przypomina, że umowę z firmą rozliczającą ciepło w spółdzielczych mieszkaniach podpisały poprzednie władze Ustronia. – Wybrane z rekomendacji PiS – dodaje Łuczycki. – My ponosimy skutki tej umowy złej i niesprawiedliwej dla mieszkańców umowy. Ale nie możemy jej zerwać, bo musielibyśmy zapłacić milionowe odszkodowanie - przekonuje.

 

Tylko syn posła

Jak już pisaliśmy, Łuczycki wyliczył, że na 8 tys. 600 mieszkań na Ustroniu dopłaty ma 1824, takie powyżej 5 tys. zł - właściciele 16 mieszkań, a 14 z nich nie płaci żadnych rachunków. – Poseł w swoich oświadczeniach podaje nieprawdę. Sprawdziliśmy: 6 tys. 590 zł, czyli dopłatę o której mówił pan Sońta, ma tylko jedno mieszkanie, jego właścicielem jest syn posła.

Spółdzielnia sprawdziła też emeryta, którego z imienia i nazwiska podaje Krzysztof Sońta. Jak zapewnia Andrzej Łuczycki mężczyzna jest zadłużony wobec spółdzielni z tytułu m.in. czynszu. Ma wyrok sądowy z nakazem zapłaty ponad 9 tys. zł. Za ciepło ma dopłacić 2 tys. 234 zł.

 

(k. woj)