Łuczycki kontra Sońta. Będzie apelacja
Łuczycki, kandydat Platformy na radnego, pozwał posła Prawa i
Sprawiedliwości Krzysztofa Sońtę. Poszło o konflikt wokół rozliczenia ciepła w
Spółdzielni Mieszkaniowej Ustronie, gdzie polityk PO jest
przewodniczącym rady nadzorczej. Sońta zaalaramowal ostatnio
dzienikarzy, że zgłaszają się do niego mieszkańcy zbulwersowani
ogromnymi rachunkami za ogrzewanie. Wczoraj obaj panowie spotkali się w sądzie.
Ma prawo do krytyki
- Po ośmiu godzinach sąd wydał postanowienie, w którym przyznał mi prawo do krytyki władz spółdzielni – chwalił się dziś poseł Sońta. Zapowiedział też, że to nie koniec. Zbiera mieszkańców z dużymi rachunkami za ogrzewanie i chce ich namówić do złożenia pozwu zbiorowego przeciw spółdzielni.
- Mam prawnika, który obsługuje moje biuro poselskie i
on może pomóc. Poszczególni mieszkańcy sami
składają doniesienia do prokuratury. Ale pojedynczo nic nie znaczą – zapewniał poseł Sońta. Przekonywał, że mieszkańcy płacą za niegospodarność w spółdzielni.
Zapewniał, ze zgłaszają się do niego mieszkańcy, którzy mają powyżej 6,5
tys. zł dopłat do ciepła.
Poseł zgrabnie pomija przy tym fakt,
że właścicielem mieszkania na Ustroniu z taką właśnie dopłatą jest jego
syn. Dopytywany przez dziennikarzy odpowiada, że to nie ma związku ze
sprawą. - Był u mnie mieszkaniec Ustronia (poseł podał jego imię i
nazwisko, a nawet adres), który ma dopłacić do ciepła powyżej 6,5 tys.
zł. To o nim mówię – zapewniał Sońta.
Personalnie do Łuczyckiego
Konferencję
poseł zwołał przed siedzibą spółdzielni. Kiedy skończył swoje
wystąpienie, dziennikarzy zaprosili do siedziby SM Andrzej Łuczycki i
prezes Piotr Skoczylas.
- Sąd przyjął założenie, ze wystąpienie pana Sońty dotyczy organów spółdzielni, których jestem reprezentantem. Sąd uznał też, że nie jest w stanie podczas posiedzenia stwierdzić, czy informacje były prawdziwe, czy nie. Odwołam się o tej decyzji. Pan Sońta personalnie odniósł się do mnie i prezesa Skoczylasa – wyjaśnia Andrzej Łuczki.
Andrzej Łuczycki przypomina, że umowę z firmą rozliczającą
ciepło w spółdzielczych mieszkaniach podpisały poprzednie władze
Ustronia. – Wybrane z rekomendacji PiS – dodaje Łuczycki. – My ponosimy
skutki tej umowy złej i niesprawiedliwej dla mieszkańców umowy. Ale nie
możemy jej zerwać, bo musielibyśmy zapłacić milionowe odszkodowanie -
przekonuje.
Tylko syn posła
Jak już pisaliśmy, Łuczycki wyliczył, że na 8 tys. 600
mieszkań na Ustroniu dopłaty ma 1824, takie powyżej 5 tys. zł -
właściciele 16 mieszkań, a 14 z nich nie płaci żadnych rachunków. –
Poseł w swoich oświadczeniach podaje nieprawdę. Sprawdziliśmy: 6 tys. 590
zł, czyli dopłatę o której mówił pan Sońta, ma tylko jedno mieszkanie,
jego właścicielem jest syn posła.
Spółdzielnia sprawdziła też
emeryta, którego z imienia i nazwiska podaje Krzysztof Sońta. Jak
zapewnia Andrzej Łuczycki mężczyzna jest zadłużony wobec spółdzielni z
tytułu m.in. czynszu. Ma wyrok sądowy z nakazem zapłaty ponad 9 tys. zł.
Za ciepło ma dopłacić 2 tys. 234 zł.
(k. woj)