Magistrat nie będzie analizować propozycji Pacholca

11 stycznia 2012
"Jedyne zmiany jakie będę w chwili obecnej proponował radnym dotyczą zmian zaopiniowanych przez specjalną komisję. Urząd Miejski nie będzie analizował i konsultował kolejnych propozycji, choć jesteśmy naturalnie otwarci na dyskusję o problemach oświaty w kraju i naszym mieście".


 

 

Małgorzata Półbratek i Jerzy Pacholec (drugi z prawej) n podczas sesji Rady Miejskiej  

Tak napisał na swoim blogu prezydent Andrzej Kosztowniak odnosząc się do pomysłu Jerzego Pacholca (PiS). Jak pisaliśmy, radny chce, by radomska oświata w większym niż dotychczas stopniu przygotowywała młodzież do zawodu, kształcąc ją przede wszystkim w szkołach technicznych. Koncepcja Pacholca bardzo spodobała się przewodniczącej komisji edukacji Rady Miejskiej Małgorzacie Półbratek, dlatego zwołała na poniedziałek posiedzenie komisji. Jak nam mówiła wczoraj, jeśli komisja uzna argument Pacholca, przedstawi swoje stanowisko prezydentowi. Teraz okazuje się, że taki rozwój sytuacji jest nierealny, bo Kosztowniak wyraził swoją opinię jeszcze wczoraj podczas posiedzenia zarządu PiS.

-  Podtrzymuję swoją propozycję, ale zgodziłem się że ze względu na czas potrzebny na procedury, przeprowadzenie tych zmian w tym roku nie jest możliwe. Po prostu spóźniłem się - przyznaje Jerzy Pacholec i zapewnia, że nadal będzie przekonywał do swoich racji. - być może uda się te zmiany przeprowadzić w przyszłym roku - mówi.

Rozmowa z przewodniczącą Komisji edukacji RM Małgorzatą Półbratek.


- Co w tych okolicznościach zrobi komisja edukacji?

Racje pana Pacholca są słuszne. Ale - po prostu- jest on "spoza branży"', nie zna wymaganych prawem oświatowym procedur, a decyzji pochopnych nikt nie chce podejmować. Ja uważam, że nadal warto rozmawiać, że pomysły radnego są godne dyskusji. Mamy jednak za mało czasu, by je wprowadzić w tym roku w życie. Ja decyzję dotycząca tego, czy chce nadal rozmawiać pozostawiam panu Pacholcowi. Piątkowe posiedzenie komisji edukacji odbędzie się, a jaki będzie jego przebieg i finał - zobaczymy.

- Spodziewała się pani takiej reakcji prezydenta?
Prezydent jest osobą mądrą i poważną. Ponieważ to są trudne decyzje, wymagają długiej dyskusji. Nad poprzednimi propozycjami dyskutowaliśmy kilka tygodni, a nad tymi zaledwie tydzień...

- Nie będzie także masowego uspołeczniania przedszkoli. Tak też postanowił prezydent. Jak pani przyjęła tę wiadomość?
Z ulgą. Po prostu z ulgą.

- Miała pani zastrzeżenia do tej propozycji...
... i dlatego prosiłam, żeby tego nie robić. Cieszę się, że tak się stało. Przecież ciężar utrzymania przedszkoli państwo scedowało na samorządy. Rodzice byli przerażeni, że te placówki - jeśli przejdą w prywatne ręce - nie utrzymają się w takim kształcie  jak teraz. Obawiali się o jakość usług, bo wprawdzie mamy doskonałą kadrę pedagogiczną, ale przekonywali, że czesne może jednak wzrosnąć. A to w czasie kryzysu dodatkowe obciążenie. 

Bożena Dobrzyńska, (raa)