Majakowski w Matriksie

29 maja 2013
To może być niezwykły spektakl w niezwykłym miejscu. W piątek (31 bm.) o godz. 18 zobaczymy spektakl „Majakowski//Reaktywacja”. Przedstawieniem tym „Powszechny” inauguruje działalność kolejną sceny – Kotłowni.



 

To spektakl o Majkowskim z To będzie autorski spektakl Andrzeja Sadowskiego. Reżyser zastanawia się, co by było, gdyby znakomity rosyjski poeta Włodzimierz Majakowski spotkał się ze swoimi przyjaciółmi po latach gdzieś, w jakimś miejscu zwanym „przyszłością”. I gdyby było to spotkanie z okazji urodzin poety? Co stałoby się z dawną miłością? Co z nienawiścią i zazdrością? Co by było, gdyby bohaterowie, dostali drugie życie?  - Jak w „Matriksie”, stąd druga część tytułu przedstawienia – reaktywacja – mówi Andrzej Sadowski. Twierdzi, że zastosował ten zabieg, bo nie sposób w ciągu jednego wieczoru zaprezentować całe, bogate życie poety. - Kiedy jesteśmy w przyszłości, możemy operować skrótem, znakiem, symbolem – tłumaczy reżyser. Z tego również powodu w tytule spektaklu znalazł się także dopisek „historia prawie prawdziwa”. Poznajemy nie tylko Majakowskiego, ale także innych artystów tamtych czasów – przede wszystkim  malarza Aleksandra Rodczenkę, odkrytego dopiero po 50 latach,  towarzyszkę życia poety Lilę Brik, o której Yves Saint Laurent mówił, że jest jedną z najbardziej wpływowych kobiet XX wieku, oraz kolejną kochankę – aktorkę Norę Połońską, która zmarła dopiero w 1994 roku.

 

- Włodzimierz Majakowski jest postacią niezwykle skomplikowaną. Z jednej strony ogromny egoista dbający o swoja karierę, z drugiej – wrażliwy, liryczny poeta, którego wiersze pozwalały ludziom dobrze przeżyć swoje życie – mówi Andrzej Sadowski podkreślając, że w Majakowskim było także wiele sprzeczności. – Pociągały go socjalistyczne idee, ale miał także wiele kłopotów z bolszewicką władzą. Uważam, że takim postaciom warto poświęcać czas i robić o nich przedstawienia – zaznacza reżyser.

 

Spektaklowi będzie towarzyszyć muzyka... rockowa, którą do wierszy rosyjskiego poety napisała Małgorzata Tekiel. - To będą ostre, gitarowe dźwięki, dzięki którym dobitnie wybrzmi siła tej poezji. Najlepiej przekaże emocje, które legły u jej powstawania. To także znakomity sposób, by zaciekawić młodego widza – twierdzi Andrzej Sadowski.

 

„Majakowskiego...” zobaczymy na nowej scenie Teatru Powszechnego – Kotłowni. Powstała ona w miejscu dawnej wentylatorni, w części piwnicznej budynku. Dyrektor „Powszechnego” Zbigniew Rybka podczas remontu obiektu uznał, że będzie znakomitym miejscem do wystawiania sztuk, które jakby nie mieszczą się w „zwykłym” repertuarze radomskiej placówki. - Na pewno spodoba się np. Przemysławowi Wojcieszkowi, który lubi lokować swoje przedstawienia w takich przestrzeniach – mówi dyrektor Rybka. Podkreśla, że samo otoczenie tego miejsca jest rodzajem scenografii. Na widowni będzie mogło usiąść ok. stu osób; a na scenie będą grane spektakle niewymagające zbyt duże obsady aktorskiej. - Niebawem będziemy się zastanawiać nad repertuarem dla Kotłowni – dodaje. Przekonuje, że scena przyniesie teatrowi wiele pożytku i będzie wpływać na jego działalność przez wiele lat.
Premierowe przedstawienie poprzedzi – o godz. 18.30  w Galerii Mozaika – otwarcie wystawy zdjęc teatralnych znanego radomskiego fotografika i fotoreportera Mariana Studzińskiego.

(k.woj)


Fot.: Teatr Powszechny, M. Dąbrowski