Marszałek Struzik o janosikowym: – Nie zapłacimy!
Chodzi o zaliczkę na poczet wrześniowej raty janosikowego; Mazowsze ma
na swoim koncie właśnie 127 tys. zł. - Dalsze regulowanie wpłat będzie
uzależnione od wpływów z podatków. Jednocześnie zarząd województwa
mazowieckiego podjął decyzję o wystąpienie do Ministerstwa Finansów z
wnioskiem o zaniechanie poboru całej pozostałej do końca roku kwoty
janosikowego oraz zaniechanie poboru 300 mln zł w przyszłym roku -
informuje rzeczniczka marszałka województwa Marta Milewska. Dodaje, że
"zaciąganie kolejnych kredytów, w sytuacji, kiedy nie ma pewności, że
region otrzyma warunkową pożyczkę z budżetu państwa, grozi
przekroczeniem pod koniec roku dopuszczalnego zadłużenia, co grozi
dyscypliną finansów publicznych". - W tej sytuacji nie będziemy bowiem
mieli z czego spłacić tej pożyczki. Dodatkowo, jeśli pożyczka nie
zostanie udzielona, a zarząd zapłaci dziś kolejną ratę, może to
oznaczać, że za miesiąc zabraknie pieniędzy dla teatrów, muzeów i szkół -
tłumaczy rzeczniczka.
– Wystąpimy także o zaniechanie poboru 300 mln zł na przyszły rok, bo już dziś wiemy, że takiej kwoty w 2014 r. nam zabraknie. Bez pozytywnej decyzji ministerstwa nie jest możliwe stworzenie budżetu na przyszły rok i wieloletniego planu finansowego do 2030 r., ani też wystąpienie o pożyczkę do budżetu państwa. Bez tych zmian nie będzie można bowiem zaplanować jej spłaty – wyjaśnia marszałek województwa Adam Struzik.
Pożyczka nic nie załatwia
Przypomnijmy: w piątek Sejm przyjął ustawę budżetową z poprawką otwierającą Mazowszu drogę do pożyczki z budżetu państwa. Jest to jednak dopiero początek drogi. Znowelizowana ustawa musi uzyskać akceptację Senatu, a potem prezydenta. Dopiero wtedy samorząd województwa będzie mógł starać się o pożyczkę. Mazowsze może otrzymać 220 mln zł. - Jednak będzie musiało oddać 328 mln zł, czyli o 108 mln zł więcej. Poza tym o tym, czy ją dostanie, zdecyduje Ministerstwo Finansów na podstawie przedstawionego przez Mazowsze planu naprawczego. – Czego dotyczyć ma plan naprawczy? – retorycznie pyta marszałek Struzik. Uważa, że skoro problemem jest dysfunkcyjna ustawa, która każe płacić, choć nie mamy dochodów – "logiczne wydaje się, że to ustawa powinna być naprawiona". Zaznacza, że samorząd Mazowsza kilka lat temu wspólnie z miastem stołecznym Warszawą przygotował projekt nowej ustawy, który nie zyskał akceptacji posłów. - Jeśli natomiast ministerstwo będzie wymagać od nas programu naprawczego dotyczącego naszych finansów, jedynym rozwiązaniem – po szeregu drakońskich oszczędności, które już wprowadziliśmy – byłaby likwidacja części instytucji. Zwrócimy się wówczas o sugestie ze strony ministerstwa finansów, czy mamy likwidować muzea, szpitale czy też szkoły. Ja takiej decyzji nie podejmę – podkreśla marszałek.
Trzeba inaczej liczyć
Zdaniem samorządu
województwa, janosikowe jest źle naliczane i zasady jego wykorzystania
przez otrzymujących subwencję wymagają zmian. W tym roku wysokość
janosikowego zabiera ogromną część spadających właśnie dochodów z
podatku CIT (w tej chwili to już ponad 48 proc.). - Mazowsze nie ma na
bieżące wydatki, podczas gdy musi co miesiąc wpłacić 55 mln zł – ratę
janosikowego naliczonego na podstawie dochodów sprzed dwóch lat . Jeśli
nie zmienią się przepisy – w przyszłym roku zabraknie kolejnych 300 mln
zł - wyliczył zarząd wojwództwa mazowieckiego.
(kat)
Fot.: Biuro prasowe MUM