Maturzyści: Nie było tak źle
O godzinie 9 uczniowie liceów i techników zasiedli w szkolnych ławach. Mieli ze sobą tylko długopisy i dowody osobiste. Przejęci, zestresowani, do ostatniej chwili zastanawiali się co też będzie tematem matury. Nawet dyrektorzy szkół w trakcie samego egzaminu nie umieli odpowiedzieć na pytanie – o czym pisze młodzież. - Na sali są tylko nauczyciele z komisji, nikogo tam nie wpuszczamy. Uczniów pilnują dziś matematycy, chemicy. Nie ma polonistów – wyjaśnia dyrektor V LO im. Traugutta Mieczysław Łazuk
Pierwsza część egzaminu to tzw. czytanie ze zrozumieniem. Wszyscy maturzyści musieli zinterpretować tekst Barbary Skargi na temat obywatelstwa i odpowiedzieć na zamieszczone pod nim pytania. - Było 16 pytań, na które trzeba było odpowiedzieć w dwóch - trzech zdaniach, np. jakie są cechy człowieka - obywatela – opowiadają maturzyści z LO im. Romualda Traugutta w Radomiu. - Musieliśmy też napisać wypracowanie na jeden z dwóch teamtów – tłumaczy Patrycja Mróz. - Jeden dotyczył męczeństwa młodzieży polskiej na podstawie „III Dziadów” Mickiewicza. W drugim trzeba było porównać, jak ukazane są matki i ich dzieci w „Granicy” i „Przedwiośniu” - dodaje Kasia Kozera. - Większość z nas wybrała drugi temat, był łatwiejszy - mówi Barosz Kupidura. - W ogóle matura z polskiego nie była taka trudna, można było spokojnie napisać i test, i wypracowanie – twierdzi Kasia Ćwiek.
Testy są zakodowane. Maturzysta nakleja na swoją pracę dwa kody kreskowe – jeden to pesel, drugi – numer, który przyznano szkole. Po skończonym egzaminie prace są umieszczane w specjalnych opakowaniach. Zabierze je kurier i odwiezie do centralnej komisji egzaminacyjnej.
W poniedziałek drugi dzień matur, młodzież zmierzy się z wybranym przez siebie przedmiotem. - W naszej szkole do egzaminu dojrzałości przystąpiło 244 uczniów - .informuje wicedyrektor „Traugutta” Maria Jadczak. - Aż 140 jako drugi przedmiot obowiązkowy wybrało biologię, 64 matematykę, 46 historię. Pozostali będą zdawać geografię i wos.