Miss jesień na drodze
To właśnie o tej porze roku zmorą jest mleko, które nazywamy mgłą. Jest jednak coś gorszego, delikatne opady deszczu, mżawka. Jezdnie są mokre, niedoświadczeni kierowcy myślą, że nic się nie stanie gdy mocniej nacisną na pedał gazu. Mylą się! Przyczepność w takich warunkach, nawet przy najlepszych oponach i doskonałym stanie bieżnika jest ograniczona. Opony letnie, ze względu na niższe temperatury nie są tak efektywne jak latem. Na drodze, przy delikatnych opadach tworzy się z kurzu, zanieczyszczeń zdradliwa warstwa przypominająca lodowisko. Gdy przesadzimy z gazem lub mocnym hamowaniem, to żaden układ kontroli trakcji czy ABS nam nie pomoże – nie oszukamy fizyki. Dodajmy do tego liście spadające z drzew, a droga zamienia się w ślizgawkę, szczególnie na bocznych uliczkach i duktach, gdzie ruch jest mniejszy. Lepsze warunki panują, gdy z nieba płyną prawdziwe obfite krople. Jednym zdaniem, gdy pada non stop. Woda wtedy zmywa z drogi zanieczyszczenia, opony mają lepszy kontakt z asfaltem... pod warunkiem, że opona nie jest łysa. Tak niestety często bywa. Kierowcy czekają aż temperatura spadnie poniżej 7 stopni Celsiusza. Wtedy można (naszym zdaniem trzeba) założyć tzw. zimówki.
Policjanci podczas rutynowych kontroli zwracają uwagę na stan ogumienia. Wydaje się jednak, że wielu właścicieli aut bierze sobie do serca ten problem dopiero wtedy, gdy muszą niespodziewanie samochodem wyruszyć za zachód Europy. Za granicą mandaty za niewłaściwy stan techniczny auta kilkukrotnie przewyższają nasze. Problem może być z odszkodowaniem, gdy ubezpieczyciel odkryje zaniedbania kierowcy.
Ostatnio radomska policja zorganizowała kolejną akcję. Miss Polonia Angelika Jakubowska i Klaudia Natorska, Miss Mazowsza rozdawały (same pięknie świecąc) elementy odblaskowe. Pochwalamy, im więcej takich akcji tym lepiej. - Nocą czy wieczorem osoba nie posiadająca elementów odblaskowych widziana jest z odległości zaledwie 30 metrów. Daje to kierowcy jadącemu np. z prędkością 80 km/h jedynie ok. 1,3 sekundy na reakcję. Człowieka z odblaskami widać z odległości 150 metrów. Oznacza to, że kierowca miałby wtedy blisko 7 sekund na podjęcie manewru. Ta pozornie mała różnica w czasie może przesądzić o życiu lub zdrowiu – przekonuje Rafał Jeżak z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Zatem co zrobić, by dojechać jesienią do celu i wrócić niezależnie od dystansu? Na początek porozmawiać z mechanikiem. Dokonać przeglądu auta po sezonie wiosenno–letnim. Być może musimy wymienić filtry kabinowe, tak by nie mieć problemów z parującymi szybami. To kolejna zmora tego sezonu. Właściwy stan techniczny to oczywista oczywistość, jak mówił klasyk. Nic jednak nie pomoże, gdy przesadzimy z prędkością o tej porze roku. Nie pomoże żadna poduszka powietrzna, najnowszy ABS, EBD, ESP, czy gigabajty czuwające nad bezpieczeństwem kierowcy i pasażerów samochodu. Tylko zdrowy rozsądek, płynność jazdy, przewidywanie i zdjęcie nogi z gazu jesienią może ułatwić drogę np. w Bieszczady. Synoptycy mówią, że najbliższy weekend będzie pogodny, są szanse na piękną polską złotą jesień. Pod warunkiem, że dojedziemy cali i zdrowi.
Bartek Olszewski
Fot.: KMP Radom