Mordercę wskazuje publiczność
Akcja dzieje się w - jak sam tytuł wskazuje - w zakładzie fryzjerskim. - W konkretnym mieście, w tym którym sztuka jest grana. Mówi się więc, że "Szalone nożyczki" mieszczą się w Radomiu na placu Jagiellońskim 15, że obok jest Galeria Słoneczna, a niedaleko ulica Żeromskiego... - opowiada reżyser.
"Szalone nożyczki" poza tym, że gatunkowo należą do farsy, są też kryminałem. I to niecodziennym... - Popełniono morderstwo. Jest czwórka podejrzanych, z których eliminuje się jedną. Z pozostałej trójki komisarz prowadzący śledztwo - przy pomocy widza (widz go również naprowadza na wątki, które jakby nie zostały przez komisarza zauważone) wyłania sprawcę. Ale kulminacyjnym momentem jest sytuacja, kiedy komisarz zwraca się do publiczności żeby zdecydowała kto jest według niej winien tej zbrodni, kto jest mordercą. "Wybiera się" ją poprzez głosowanie - wskazanie 60 proc. głosujących na którąś z tych postaci. Czyli zakończenie zależy od publiczności i w poszczególnych spektaklach są one różne - mówi Jerzy Bończak.
Czy sam zagra w spektaklu? - Ja jestem za drogi... (śmiech). Nie, nie rozmawialiśmy z dyrektorem w ogóle na ten temat. W radomskim spektaklu gra gościnnie Jacek Łuczak, który jest dla mnie specjalistą od komedii - zapewnia nasz rozmówca.
(bdb)
Czytaj rozmowę z Jerzym Bończakiem
Fot.: M. StrudzińskiT