Możesz uratować komuś życie!
Przed budynkiem szkoły baner z napisem „I ty możesz uratować komuś życiu”. W jednej z sal pielęgniarki pobierają krew. Wolontariusze z „plastyka” oraz innych radomskich szkół tłumaczą przybyłym procedury, wypełniają dokumenty. - Krew przesyłamy do specjalistycznego laboratorium. Dawcą może być każda osoba między 18 a 55 rokiem życia, potencjalnie zdrowa. Każdy rejestrujący się to szansa na uratowanie komuś życia. To nic nie kosztuje – podkreśla Rafał Młodzikowski z fundacji DKMS Polska. - Szpik zbieramy również dla radomianina Rafała Pastuszki, ale także dla wszystkich innych chorych na białaczkę - dodaje.
Fundacja anonimowo pobiera od potencjalnych dawców 4 ml krwi. Osoba otrzymuje swój numer. Jeśli się okaże, że może być dawcą, czyli bliźniakiem genetycznym, jest o tym informowana. Fundacja pokrywa wszelkie koszty związane z badaniami, czy też późniejszym transportem w celu oddania szpiku. – Przeprowadzamy to w warszawskiej klinice przy ul. Banacha. Tam zabieg trwa do czterech godzin. Siedzi się na fotelu i podczas oglądania filmu na DVD lub czytania książki z jednej żyły wypływa krew do specjalnego urządzenia zwanego separatorem komórek macierzystych, a następnie krew wraca -mówiąc kolokwialnie - do drugiej żyły – tłumaczy R. Młodzikowski. Potwierdza, że cenny szpik w 20 procentach przypadków jest pobierany z talerza kości biodrowej. - Nie mylić z kręgosłupem czy rdzeniem kręgowym! Wtedy zabieg się odbywa pod narkozą. Trwa godzinę, lecz wymagana jest hospitalizacja przez trzy dni. Pacjent musi być obserwowany po narkozie - wyjaśnia.
Jeśli chcesz uratować komuś życie, a dziś ie zdążysz odwiedzić „plastyka”, możesz dokonać rejestracji przez internet. - Trzeba wejść na stronę fundacji: www.dkms.pl i tam są dokładne wskazówki. My pocztą wysyłamy specjalne pałeczki wraz z instrukcją jak dokonać własnoręcznie wymazu. Opłacamy koperty zwrotne - instruuje Młodzikowski. Wylicza: w W Polsce mamy zarejestrowanych 141 tys. potencjalnych dawców. Przy potencjale ludnościowym naszego kraju powinno być zarejestrowanych do 1,5 do 2 mln osób. Zdaniem naszego rozmówcy, to kropla w morzu potrzeb. Niestety co druga osoba w Polsce umiera nie znajdując dawcy.
Podczas naszej wizyty w szkole krew oddały trzy kobiety. - Właściwie to zawsze chciałam jakoś pomóc. Przeczytałam o takiej akcji i przyszłam. Zdecydowałam się, czekam na wyniki, może komuś pomogę – zastanawia się jedna z radomianek. Nie chce podawać nazwiska. Od wolontariuszy otrzymuje dokumenty ze swoim numerem. Być może jej szpik uratuje komuś życie.
(raa)